YayBlogger.com
BLOGGER TEMPLATES

niedziela, 27 kwietnia 2014

Hejo

Wiem, że nie dodaję postów prawie miesiąc, łłoooooo nawet ponad miesiąc. A tak więc, dodam post w maju, może jak będzie długi weekend, bo zabiorę laptopa nad morze. Będę miała natchnienie, po morskim powietrzu :)))). Dodam może jakieś zdjęcie z tego tam morza. 
Zrozumcie mnie.
Kati ♥♥♥
+ już niedługo wakacje, cieszycie się ?
wyjeżdżacie gdzieś ? 
buziaczki :*mam nadzieję, że spędzicie ten czas,(jak i przerwę majową) najlepiej jak można :)

sobota, 19 kwietnia 2014

Wesołych Świąt Directioners ♥
Chyba widziałyście już teledysk do You & I, moim zdaniem jest świetny :D
No to jeszcze raz Wesołych :*
xxx

środa, 2 kwietnia 2014

PRZEPRASZAM

PRZEPRASZAM WAS BARDZO 
nic nie piszę, bo mam teraz egzaminów tyle, że nie mam czasu dla siebie, 
około Świąt Wielkanocnych postaram się coś dodać, obiecuję się poprawić :***
tak przy okazji polecam wam serię książek Pretty Little Liars ♥♥♥
może na przerwę majową pojadę do Londynu z koleżanką :)
love~Katy

niedziela, 16 marca 2014

Rozdział 22- OMG it's Macklemore

-O MÓJ BOŻE !!-usłyszałem krzyk Baby. Wiedziałem o co chodzi, poszliśmy z Harrym do miejsca, skąd dobiegał ten głos. Becky miała przyklejony uśmiech do twarzy. 
Stała naprzeciwko Bena (Macklemore) i Ryana Lewisa. Dalej tak stała i tylko się patrzyła, chyba chłopaki byli skrępowani. 
-Cześć -powiedziałem i przywitałem się z nimi. Odpowiedzieli mi tym samym.-To moja narzeczona Becky- objąłem dziewczynę ramieniem. Podeszła do chłopaków i się do nich przytuliła, widziałem szczęście na jej twarzy. Potem Gemm i Harry powitali naszych gości.
-Obsługa zaprowadzi was do pokoi-powiedziałem.
-Okej, dzięki, widzimy się za 2 godziny na korytarzu na dole ?
-Tak.-odpowiedziałem i poprowadziłem Becky do naszego pokoju.

-Cieszysz się ?
-Nawet nie wiesz jak, to było jedno z moich marzeń.-wtuliła się we mnie, a ja w jej pachnące owocami włosy. -Potem jedziecie do studia ??
-Tak, musimy poćwiczyć nasze piosenki i..-popatrzyłem na moją Baby-..tak  możesz z Gemm jechać.
-Ale fajnie-zaczęła podskakiwać na łóżku.

Poszliśmy do reszty. Wszyscy siedzieli na tarasie w pokoju Justina. Gadali, a na stole stało kilka puszek piwa, w popielniczce leżały skręty z marihuaną, Justin miał jednego w ustach. 
-Fuuu -skrzywiła się moja Baby.
-Co?-zapytałem.
-Justin.-każdy wybuchł śmiechem, nawet on sam. Dosiedliśmy się i dalej rozmawialiśmy, za 2 dni lecimy do Kanady, Becky musi zacząć się pakować, a w Kanadzie kupimy chyba jeszcze jedną walizkę, miała strasznie dużo ubrań.
 -Ej dostałem wiadomość od Bena, że już czekają na dole, więc idziemy.-powiedział Harry i zeszliśmy na dolny korytarz. 

Dojechaliśmy do studia po 20 minutach. Jak wysiadaliśmy z samochodu rozdaliśmy kilku fankom autografy i zrobiliśmy zdjęcia, kilka poprosiło o to także Gemm i Becky, fajnie, że fanki je polubiły i je szanują. Weszliśmy do pomieszczenia i od razu pojechaliśmy windą na górne piętro. Dziewczyny poszły do innego pomieszczenia nagraniowego i za pozwoleniem kierownika zaśpiewały kilka piosenek, które zostały nagrane. Świetnie się bawiły, zresztą jak my, poznaliśmy Bena i Ryana bliżej i myślę, że jak będziemy w pobliżu skontaktujemy się i zaprosimy ich na koncert. Skończyliśmy próby po dwóch godzinach, dziewczyny w tym czasie nagrały 6 piosenek, dużo jak na 60 minut. Były to: Lorde-Royals, David Guetta-She wolf, The Vamps-Can we dance, Icona pop-Girlfriend, Lana del Rey-Born to die i Miley Cyrus-FU. Dostały dwie płyty z piosenkami i wyszliśmy zadowoleni ze studia, pojechaliśmy od razu na miejsce, gdzie miał się odbyć koncert. Becky włożyła tą ładną sukienkę i poszła do pierwszego rzędu na widownię. Usiadła razem ze swoją przyjaciółką na krzesłach i czekały na początek koncertu. Zaśpiewaliśmy kilkanaście piosenek i niespodziewanie Macklemore powiedział...
-A teraz..

-----------------------
Dzisiaj trochę krótki, ale jakiś jest, mam nadzieję, że mnie nie zabijecie z tego powodu. W następnym tygodniu dodam rozdział wcześniej i będzie dłuższy. Dobranoc :***

sobota, 8 marca 2014

Rozdział 21 - Will you marry me ??

-Z jakiej okazji się tu udaliśmy?-zapytałam Liama.
-Właśnie Becky to bardzo ważna okazja-powiedział Niall.
-Jaka ?
-Dowiesz się przy deserze.-odpowiedział mi i kelner przyszedł z pierwszym daniem. Ja zamówiłam owoce morza i sałatkę. Zjedliśmy, było pyszne. Deser składał się z pysznej szarlotki i kilku innych dodatków. Na koniec dostaliśmy szampana.
-Więc Becky chciałbym cię zapytać -klęknął przede mną-czy wyszłabyś za mnie ??
-Jezu, Niall tak-wpadłam w jego ramiona. Założył pierścionek na mój palec i przytuleniu usiedliśmy przy stole. 
-Gratuluję -usłyszałam głos Harrego, potem Gemmy i całej reszty.
Pierścionek zaręczynowy
  Wyszliśmy z restauracji, wszyscy poszli już do hotelu, ale ja z moim narzeczonym przeszłam się po parku.
-Długo się zastanawiałeś nad tym wyborem ??-zapytałam przytulając blondyna.
-Nie, od razu się w tobie zakochałem i tylko czekałem na ten moment. Kocham Cię słońce.
-Ja ciebie też.-powiedziałam i zatopiłam się w jego ustach. 

Po kilkunastu minutach wróciliśmy do hotelu, było około 21. Poszliśmy do naszego pokoju, miałam iść się umyć.

**Oczami Nialla**
-Mogę iść z tobą?-zapytałem gdy zobaczyłem jak moja Baby wchodzi do łazienki. Nie liczyłem na pozytywną odpowiedz.
-Tak.-jej słowa mnie zdziwiły. Dziewczyna zdjęła pierścionek i położyła go przy umywalce. Zrzuciła z siebie ubrania i stała zawstydzona.
-Idziesz czy nie ??-zapytała, a ja zdjąłem z siebie koszulę i resztę garderoby.  Weszliśmy do wanny, Baby siadła przede mną i oparła się o moją klatkę piersiową. Całowałem delikatnie jej szyję. Blondynka odwróciła się do mnie przodem i pocałowało mnie swoimi pięknymi różowymi ustami. Posiedzieliśmy w wannie jeszcze trochę i wyszedłem z niej pierwszy. Wyciągnąłem ręcznik w stronę Becky, ona też wyszła i wtuliła się w niego. 
-To co idziemy spać?-zapytałem i kiedy otrzymałem odpowiedz zaniosłem moją miłość do sypialni i położyłem na łóżko.-Kocham cię-wyszeptałem i zgasiłem lampkę nocną.  Usnęliśmy wtuleni w siebie. 
Rano obudziłem się, Becky nie było przy mnie. Ubrałem się i zszedłem do stołówki. Nie chciałem dzwonić po śniadanie.  Wszedłem do pomieszczenia i zobaczyłem Becky, siedzącą przy stole z Harrym i Gemmą, chyba się zaprzyjaźniły. Gdy mnie zobaczyła przywitała się  pięknym uśmiechem i dalej pokazywała swojej przyjaciółce pierścionek. Dosiadłem się do nich i zacząłem jeść moją porcję.
-No Niall postarałeś się -stwierdziła Gemm.
-Dla mojego aniołka wszystko-powiedziałem i pocałowałem blondynkę w policzek. 
Była taka piękna.
-Harry mamy dzisiaj koncert co nie ??-zapytałem chłopaka, gdy moja Baby była pochłonięta rozmową z Gemm.
-Tak. Naszym gościem będzie Macklemore i Ryan Lewis. 
Na te słowa moja narzeczona wytrzeszczyła oczy.
-No co ?
-Macklemore?? To żarty co nie ?
-Nie, przyjedzie tu za 2 godziny.
-O boże, kocham jego muzykę, będziemy mogli się gdzieś z nim wybrać, proszę, proszę, proszę.-dziewczyna zrobiła oczy słodkiego pieska.
-Jasne, jak będziesz chciała.-potem poczułem ręce dziewczyny na moim ciele.-Dziękuje-powiedziała. Poszły z Gemmą, jak myślę na miasto i zakupy. Becky coś o tym wczoraj wspominała. Nie chciałem iść z nią, pewnie bym się zanudził, ale uwielbiam spędzać z nią czas. Kocham ją. 

Po 4 godzinach dziewczyny wróciły z zakupów. Pokazały mi i Harremu co kupiły. Bardzo spodobała mi się ta sukienka. Becky powiedziała, ze włoży ją na dzisiejszy koncert. 

Potem poszły odłożyć ubrania do pokoju, jak one tego dużo kupiły. 
-O MÓJ BOŻE !!-usłyszałem krzyk Baby. Wiedziałem o co chodzi, poszliśmy z Harrym do miejsca, skąd dobiegał ten głos. Becky miała przyklejony uśmiech do twarzy. 


---------------------------
Trochę krótszy niż zwykle, ale muszę iść się dalej uczyć, niedługo mam bardzo ważny test, muszę go zdać. Więc możecie zastawiać się dlaczego Becky krzyczała. Dziękuję za tak wielką liczbę wyświetleń, jesteście świetni. 
xx

czwartek, 6 marca 2014

Halo głosujcie !!!!

rozdział jest już napisany, czekam tylko na jeden głos, a jak nie to dodaje w następnym tygodniu ;0
szantażyk :)

niedziela, 2 marca 2014

Rozdział 20 - Peace


-Niall, Niall, o tu jesteś !!!-wpadł do naszego pokoju Zaza.
 -Co się stało?
-Hiley tu przyjechała, z towarzystwem-parsknęłam śmiechem-tak dokładnie to z policją.
-Po co ?-powiedziałam i odpowiedź chłopka była dla mnie szokująca.


-Oskarżyła cię o molestowanie.-zamarłam.
-Ja..Jak to ?
-Nie wiem chcą z tobą porozmawiać. Są na dole.-Zayn zaprowadził chłopak na korytarz. Do mojego pokoju wszedł Harry z jakąś dziewczyną. 
-Becky, chcę ci kogoś przedstawić -podał rękę dziewczynie i podprowadził ją bliżej mnie.
-Jestem Gemma-powiedziała piękna blondynka-Siostra Harrego.
-Zawsze chciałam cię poznać, jestem Becky-podałam jej rękę-siosta Liama.
-Miło mi.

-No to wy sobie pogadajcie, a ja pójdę do Nialla, zobaczę co ta Hiley wymyśliła.-powiedział chłopak i odszedł, zostawiając mnie z Gemm w pokoju.
-Może pójdziesz ze mną na śniadanie?-zapytała dziewczyna, chciała przerwać ciszę.
-Jasne, tylko się przebiorę-popatrzyłam na swoja pidżamę, blondynka zaśmiała się i wyszła z pokoju. Zrobiła na mnie świetne pierwsze wrażenie, może będę miała przyjaciółkę do pogadania. 

-Już możemy iść -powiedziałam wychodząc z pokoju. Skierowałyśmy się w stronę kuchni, rozmawiając i powoli przyzwyczajając się do siebie. Potem miałyśmy pójść na miasto.

Ubranie Becky na dziś.
Zjadłyśmy jajecznicę i wypiłyśmy herbatę. Gemma poszła do Herrego, powiedzieć mu, ze wychodzimy na zakupy, wzięłam moją kartę kredytową i pieniądze, które wygrałam podczas nielegalnej gry. Wstąpiłyśmy do banku, przelałam je na kartę i poszłyśmy do galerii. Chodziłyśmy po różnych sklepach, gdy byłyśmy już trochę zmęczone siadłyśmy i piłyśmy koktajl. 
-To jak tam ci się układa z Niallem?
-No nie za dobrze, on mnie zdradzał z tą Hiley.
-Myślę, że nie zrobił tego celowo, ona go upiła i tyle. 
-Chciałabym w to wierzyć.
-Jak ja potrafię, to ty też.-powiedziała blondynka, a ja przez całą drogę myślałam nad tymi słowami. Poszłyśmy do hotelu odstawić zakupy i udałyśmy się do parku na spacer, poszedł z nami Harry i Liam. Nialla zabrali na posterunek, mówił, że sam to załatwi, więc zostawilismy go z funkcjonariuszami. 
Spacerowaliśmy po parku, zrobiliśmy zdjęcia z naszej 'wycieczki', chłopaki zrobili zdjęcia z fankami i poszliśmy na kręgle. Pograliśmy trochę i postanowiliśmy zadzwonić do Nialla i zapytać co z nim. Powiedział, że jest już w hotelu, więc skończyliśmy grę i pojechaliśmy tam taksówką. 

-I co Niall?-zapytał mało przejęty, jak na moje oko Hazz.
-Pobrali odciski palców, spisali zeznania i przesłuchali jeszcze jej sąsiadów, którzy niby nic nie słyszeli z jej mieszkania. Sama zaczęła się plątać i śledztwo zostało wstrzymane. 
-To dobrze.-powiedział Harry
-A co z Hiley ?-zapytałam i wszystkie oczy powędrowały na mnie-No co ?
-Poszła do aresztu, za składanie nieprawdziwych zeznań.-odpowiedział.-Becky możemy porozmawiać ?-skinęłam głową i wyszliśmy z pomieszczenia.
-No.
-Pogódźmy się, proszę cię, to nie ma sensu.
-A Hiley miała sens ?-skrzyżowałam ręce na piersiach
-Nie miała, ale ty masz i to największy w moim życiu.-powiedział i przytulił mnie do swojego ciała.-Kocham cię Baby
-Ja ciebie też.-pocałowałam go i poszliśmy do reszty.

-Dzisiaj nie ma koncertu Becky, więc zapraszam was wszystkich na kolację.-powiedział Liam.
-Dzięki-powiedzieliśmy wszyscy i zapytaliśmy za ile idziemy, okazało się, że o 19 mamy rezerwacje. Była 17, popędziłyśmy z Gemmą do mojego pokoju i zaczęłyśmy się szykować, pomogłyśmy wybrać sobie ubranie i wyszliśmy z hotelu. Pojechaliśmy do najdroższej restauracji w mieście. 
-Z jakiej okazji się tu udaliśmy?-zapytałam Liama.
-Właśnie Becky to bardzo ważna okazja-powiedział Niall.

Ubranie Gemmy





Strój Becky



---------------------------
Dobra bez żartów, teraz już nie dodaje postów przez ten tydzień. Dzisiaj mi się cudem udało :)
Chyba się cieszycie, dodam ankietę, więc głosujcie. Bo inaczej nie napiszę następnego rozdziału. Na serio !!!!
Jak nie zagłosujecie to rozdział pojawi się dopiero za 2 tygodnie, więc wiecie co robić, a jak jest ponad 430 wyświetleń, to chyba ktoś to czyta
Miłego dnia. xx

sobota, 1 marca 2014

Rozdział 19 - Hiley

-Myślałem, że się przyjaźnimy.-usłyszałam znajomy mi głos.
-Ale ja nie chce przyjaźni, ja chcę żeby było tak jak kiedyś -powiedział dziewczęcy głos.
-Hiley daj spokój, to nie ma sensu, naprawdę nie chcę już takich akcji jak wcześniej, upiłaś mnie i wykorzystałaś, jak to zwykle ty. Z Becky nie bardzo mi się układa i nie wiem co będzie z nami, ale na razie nie rób sobie nadziei. Nie chcę już uprawiać z tobą sexu, zapamiętaj to !

-Niall ?-powiedziałam dosyć cicho, otwierając sobie drzwi do pokoju, z którego dobiegały słowa. 
-Baby, czego nie śpisz-postawił kilka kroków w moim kierunku, ale ja zrobiłam o jeden więcej w tył. -Co się stało ?
-Nie wiesz ? Jak tam z Hiley ? Jak wasz sex ? Fajnie było co, na pewno było.
-Kochana, co ty wygadujesz ?-zapytał tak samo jak Tom pytał o co mi chodzi z Rose. Łza spłynęła mi po policzku.-Czego płaczesz ?-chciał się do mnie zbliżyć, ale ponownie mu to uniemożliwiłam. 

-Becky ?-zapytał Justin, który chyba usłyszał głosy i też zjawił się w pomieszczeniu.
-Justin-podeszłam do chłopaka, a ten wziął mnie na ręce, oplotłam jego ciało nogami i tak skierowaliśmy się do Jego pokoju. Położył mnie na łóżku i przykrył kołdrą, sam zajął miejsce koło mnie, objął mnie swoim ramieniem i zasnęliśmy. Rano obudziłam się wyspana, dalej w objęciach chłopaka. Dalej spał, ale widać  było, że jest przejęty i się martwi. Po chwili i on się obudził. Wstaliśmy i ubraliśmy się, było około 7 rano. Zjedliśmy śniadanie i poszliśmy na plaże, Justin wziął gitarę, zaśpiewaliśmy kilka piosenek.

 Poszliśmy na koktajl ze świeżych owoców. Ten chłopak był dla mnie jak brat, kochałam go, zawsze mogłam na nim polegać. Po godzinie spędzonej razem wróciliśmy do hotelu. Nawet nie wiem co robiłam przez te kilkanaście godzin do koncertu, ale jakoś zleciało, z Niallem nawet się nie widziałam, przez cały dzień. Koncert był jak zwykle cudowny, na tym miała się pojawić Adele, zaśpiewała "Someone like you" i kilka innych znanych piosenek. Zrobiłam sobie z nią zdjęcie i wzięłam autograf.  Wieczorem poszliśmy na miasto, cała paczka, nawet Niall się pojawił, ale z nim zbytnio nie rozmawiałam, zwiedzaliśmy właśnie okolicę, szłam pomiędzy Liamem, a Justinem. 

Wszyscy poszli do sklepu po pamiątki, zostałam z Harrym sama na ulicy.
-Harry, pamiętasz jak mówiłeś, że nikt mnie nie skrzywdzi?-chłopak pokiwał głową-Mam nadzieję, że dotrzymujesz obietnic. Po jak na razie mi się to nie uśmiecha.
-Ale co się dzieje ?
-Niall zdradza mnie z Hiley.-chłopak uniósł brwi na to imię, zdziwiłam się.
-Z nią ?
-Kto to jest do cholery ??!!
-Jego była dziewczyna, ogólnie pracuje jako.. -zawahał się, chyba, żeby powiedzieć to w jak najmniej urażający ją sposób-dziwka.
-To dlatego tak lubi jej towarzystwo-powiedziałam, a Harry zaśmiał się.
-Kiedyś tak było, ale teraz ma ciebie, w sumie kilka osób do ciebie startuje, więc jak nie on, to kto inny.-powiedział, ale ja nie bardzo rozumiałam jego słowa.
-A tak na marginesie to robiliście "to" już ?-znowu ciszę przerwał jego głos.
-Nie i myślę, że była to najmądrzejsza decyzja w moim życiu.
-Twoja decyzja.-powiedział i reszta wtedy  wyszła ze sklepu.


-Masz to dla ciebie-Jus wcisnął mi małe pudełeczko, schowałam je do torebki.
-Dzięki-odpowiedziałam i złapałam go za rękę, on jednak ją puścił i objął mnie ramieniem.
W takiej pozycji poszliśmy do hotelu, położyłam się spać. Rano obudził mnie wiatr otulający moje policzki. Przetarłam oczy i ziewnęłam, po chwili zobaczyłam ciemnął postać stojąca przy drzwiach, opadłam od razu na poduszkę.
-Becky dobrze wiesz, że musimy pogadać.
-No niestety-odwróciłam się do chłopaka plecami.
-Odwróć się do mnie-powiedział, ale ja ani drgnęłam.-Powiedziałem coś.-w odpowiedzi spotkał się z moim środkowym palcem. -Nie to nie.
-Co chcesz?
-Mówiłem juz, musimy pogadać.
-Przecież masz swoją Hiley.
-Już sobie pojechała.
-Do następnego chłopaka ?
-Nie bądź taka. 
-No chciałeś pogadać.
-Nie kłóćmy się, proszę cię, nic z tego nie wyniknie.

-Niall, Niall, o tu jesteś !!!-wpadł do naszego pokoju Zaza.
 -Co się stało?
-Hiley tu przyjechała, z towarzystwem-parsknęłam śmiechem-tak dokładnie to z policją.
-Po co ?-powiedziałam i odpowiedź chłopka była dla mnie szokująca.








_________________________________________

Wszystkiego Najlepszego JUSTIN ♥♥♥
Macie kochani kolejny rozdział, w związku z tym chyba nie dodam żadnego w tygodniu, muszę się trochę pouczyć. :/
Fajnie by było jakbym we wtorek weszła na bloggera i takie 500 wyświetleń. Może marzenia się spełniają ?
Dobranoc 
Katy xx
 







Informacyjny xx

26 lutego było 300 wyświetleń bloga, teraz jest prawie 400 !!!!!!!!!!!!
Wohoo dziękuję Wam bardzo, nie spodziewałam się tego. 

-------------

Tak poza tym dzisiaj mam urodziny, Justin też.
♥♥♥
Następny rozdział pojawi się jutro albo dzisiaj, ale nic nie obiecuję, bo koleżanki do mnie przychodzą, a jutro rodzina. 
Miłego dnia :)
xx
Ogarnijcie to kilknij żeby się popłakać ze śmiechu.

środa, 26 lutego 2014

Rozdział 18 -Wyścig

-Chodzi o niego ?-jęknęłam jakby od niechcenia 
-Tak, chodzi o Toma.
-No, ale o co konkretnie ?
-Masz się z nim spotkać, być "ładnie" ubrana -powiedział Zayn i zaakcentował słowo ładnie.-Wiesz, czyli ma...
-Wiem, krótka sukienka, wysokie szpilki, mocny makijaż i takie pierdoły, przecież wiem co znaczy dla niego "ładnie", "ładnie" czyli jak dziwka.-powiedziałam jak najszybciej mogłam i opadłam na kanapę.
-No właśnie, Justin cię zawiezie, mówił, że chce ci coś powiedzieć.
-Ale w czym problem ?
-W tym, że się o ciebie boimy-powiedział Liam, a jego oczy przeszkliły się, on się o mnie bał? Przecież wiedział, jeśli komuś ma się stać krzywda, to na pewno nie mi.
-O której godzinę?
-Po koncercie, około 22 mam cię zawieść.-Justin też był wyraźnie przestraszony.
-Ok-rzuciłam w stronę chłopaków i wyszłam z pomieszczenia, poszłam do pokoju i zadzwoniłam do mamy. Musiałam z nią porozmawiać, dodała mi wsparcia, nawet nie wiedząc, co ma dzisiaj robić. Potem moim celem stała się Rose, powiedziała, że niedługo idzie z bratem do kina i na wesołe miasteczko. Kochana. Potem wyszłam na spacer, nie było koło mnie nikogo, szłam po alejkach w parku, rozmyślałam o moim życiu w trasie, nie ma tu żadnej dziewczyny, w sumie są tancerki, ale one się ze mną tak bardzo nie przyjaźnią. Mamy jeszcze Lou, fryzjerkę chłopców, ona jest bardzo miła, to moja bratnia dusza na jakiś rok. Po godzinnym marszu na świeżym powietrzu poszłam z powrotem do hotelu. Niall zabrał mnie na spacer po mieście, potem na obiad do bardzo smacznej knajpki. Koncert zaczął się, zatańczyłam, chłopaki zaśpiewali po raz pierwszy Happily, to moja ulubiona piosenka. Po udanym występie poszłam szykować się do łazienki, była bardzo przestronnie urządzona. Umyłam się, uczesałam włosy w kok, włożyłam mój ulubiony złoty pierścionek i najkrótszą sukienkę, jaką miałam, więc była mniej więcej do połowy ud.
 Gdy byłam już gotowa, poszłam do Justina i powiedziałam, żeby mnie tam zawiózł. 
-Bardzo ładnie wyglądasz Beck.
-Dziękuję-odpowiedziałam z uśmiechem.
Wsiedliśmy w jego samochód i jechaliśmy. Dojechaliśmy do najgorszej dzielnicy w tym mieście, dziwki, mordercy, bandyci, złodzieje.
-No nie wiem Becky czy to dobry pomysł...-powiedział bez przekonania Jus.
-Jak trzeba to trzeba.-wzruszyłam ramionami i chwyciłam za klamkę.
-Ej a buziak ?-zapytał z urażoną miną i wypiął policzek.
-Oj niech ci będzie.-powiedziałam i pocałowałam mojego przyjaciela w policzek, zostawiłam na nim ślad czerwonej pomadki, ale chłopak wyraźnie się tym nie przejął i tylko się uśmiechał. 


Wysiadłam w ostateczności z auta i poszłam w kierunku muzyki. była coraz bardziej głośna. Gdy weszłam na teren tego miejsca wszędzie roiło się od ludzi, jak myślała handlarzy narkotyków i broni też. Przemierzałam ulicę powoli, zaglądając w każdy możliwy kąt i spoglądając uważnie na każdą napotkaną mi osobę. Doszłam do serca tego miejsca, bar, było tam ciemno, zimno i wszędzie unosił się dym papierosów, zamówiłam sobie piwo i czekałam, bo co miałam innego robić. 
-Hej, jesteś tu nowa ?-zapytał jakiś chłopak, mniej-więcej w moim wieku.
-Tak jakby..-odpowiedziałam niechętnie, byłam za bardzo zestresowana, żeby nawiązać jakąś przyjemną konwersację.
-Czyli nie wiesz co tu się odbywa ?-chłopak zadał następne pytanie, nie dawał za wygraną.
-Nie, powiesz mi ?
-Tu rozgrywane są gry w pokera o największą pulę w okolicy, ceny sięgają nawet kilku milionów. Tam-wskazał na drogę, która wydawała się nie mieć końca-są wyścigi, najszybszych samochodów, z najbardziej rozebranymi laskami w mieście. Tam wygrać chociaż jeden to duży zaszczyt, a ścigać się w jednym z tych samochodów, albo z jednym z faworytów.-chłopak był zafascynowany tym miejscem, ja uważałam, że to melina, burdel i wszystkie najgorsze rzeczy połączone w jedną. -Przyszłaś tu z kimś ?
-No powiedzmy, ktoś mnie zaprosił..-odparłam i zaczęłam rozglądać się za brunetem.
-Tak w ogóle jestem Ashton, Ash..jak kto woli, a ty ?
-Becky-uśmiechnęłam się do nowo poznanego chłopaka, ale jego mina wyrażała zupęłnie inne uczucia, jakby sie bał lub przestraszył czegoś, tylko czego, ale po chwili i ja wiedziałam o co chodzi.

-Cześć kochanie-zostałam obdarowana pocałunkiem, na co lekko się skrzywiłam
-Hej Tom-Ashton dalej gapil się na mnie jak na wariatkę.-O co chodzi?
-Znasz go ?-powikłałam głową na znak potwierdzenia, wstał i powiedział-To życzę powodzenia- i odszedł. Cokolwiek miało to znaczyć byłam trochę przestraszona.  
-Fajnie, ze przyszłaś-uśmiechnął się i siadł naprzeciw mnie. -O to ten wisiorek ode ode mnie?
-Tak-powiedziałam, na co lekko się uśmiechnął.-Po co miałam przyjść ?
-Chciałem zobaczyć jak się masz, ładnie tańczyłaś-powiedział i uśmiechnął się znacząco.
-Możesz mnie nie śledzić?
-Mogę chyba przyjść na koncert.-powiedział i tu miał rację, nie zabraoniłabym mu tego, bo jakim prawem. Wypuściłam powietrze ustami i oparłam się wygodne na kanapie.
-Dobra to jaki jest cel zaproszenia mnie tu? Ten prawdziwy.
-Chciałem żebyś zobaczyła, czego innym raczej nie wolno oglądać. Chciałbym wprowadzić trochę adrenaliny w twoje życie.
-Co w związku z tym?-oparłam się o stolik.
-Przejedziesz się ze mną-To ma być ta adrenalina?-Będziesz moją pasażerką na wyścigu.-Co proszę?
-To co słyszałaś, będziesz siedzieć na miejscu pasażera, kiedy ja będę wygrywał dla ciebie wyścig.-uśmiechnął się, najwyraźniej zadowolony ze swojej odpowiedzi, już nie było odwrotu. 
-Mam wybór?-pokręcił głową z tym swoim głupawym uśmiechem.
-Ktoś mówił ci juz dzisiaj, że pięknie wyglądasz?
-Tak-zaskoczyła go, a jemu znikł ten jego ważniaki uśmiech.
-Kto więc był tym szczęśliwcem i widział cie w takim wydaniu?
-Pan Justin Szczęśliwiec.
-NO dobra, koniec pogaduszek, wyścig się za chwilę zaczyna, idziesz ?-pokiwałam głową i poszłam za chłopakiem.
-Którym chcesz jechać?-moim oczom ukazał się szereg złożony z 3 samochodów.
-Tym-wskazałam na jeden wyróżniający się z pozostałych czarnym. Nawet mi się podobał. 

Samochód wybrany przez Becky. 
-Dobry wybór-powiedział i otworzył mi drzwi. Podjechaliśmy na linię oznaczającą start. Jakiś wytatuowany facet dął sygnał, a mnie wbiło w fotel. Tom wygrał. Pewnie jak zwykle. Pojechaliśmy do tego faceta i brunet odebrał czek na 10 tyś euro. Nawet sporo, jak na jeden głupi wyścig, ale ja się nie znam. Potem poszliśmy do salonu z pokerem i ruletką, Tom zagrał i jakżeż inaczej ? Jasne, ze wygrał, cholerny szczęściarz. Ja też chciałam spróbować, chłopak wytłumaczył mi zasady i chwile później siedziałam przy stole. Po godzinie gra dobiegła końca, okazało się, że wygrałam, wzięłam kupon i poszłam do faceta, który dawał pieniądze. 
-Proszę-podałam mu kartkę. Wywalił oczy jakby nie wiem co.-Coś się stało?
-Dawno nie padła tu taka wygrana, nawet nigdy, szczerze mówiąc.Proszę, tu są pieniądze, niech pani ich nie zgubi.-podał mi kopertę wypchaną kasą.
-A tak ogólnie ile wygrałam ?-zapytałam chowając kopertę do torebki.
-100 tyś. euro-otworzyłam buzię ze zdziwienia, okazało się, ze facet nie skończył-samochód, który będzie czekał na panią przy bramie i noc z panem Parkerem.
-Kim ?
-Tomem Parkerem, tym co zwyciężył wyścig, takim żółtym autem. O właśnie tu idzie.
-Co wygrałaś.
-100 tyś, samochód i to chyba nie za bardzo wygrana....
-No powiedz.
-Noc z panem-powiedział facet, który dotychczas siedział cicho.
-Eee, to fajna nagroda.-uśmiechnął się sam do siebie.
-Już tego typu nagród miałam kilkanaście, co za dużo to i świnia nie chce. -powiedziałam i zaczęłam podążać do mojego samochodu. 
-Czekaj, pójdę po swój i pościągamy się.-powiedział i poszedł do sowjego auta, ja w tym czasie znalazłam swoje. Całkiem niezłe.
-To co wyścig ?-zapytał Tom, podjeżdżając swoim cackiem.
-Czemu nie..-wzruszyłam ramionami i ustawiłam się na równej linii z Tomem. Wystartowaliśmy, jechaliśmy przez jakieś przedmieścia.
100 km/h
140 km/h
180km/h
230 km/h
250 km/h
To było bardzo ekscytujące, nigdy czegoś takiego nie rozbiłam, chłopak oczywiście dał mi wygrać. Pożegnaliśmy się i rozjechaliśmy w dwie różne strony. Przyznam dawno się tak dobrze nie bawiłam, Niall coś zesztywniał, Justin tylko jest taki normalny. Podjechałam pod hotel i zaparkowałam na parkingu dla gości, wyciągnęłam kluczyki ze stacyjki i pobiegłam z zimnego powietrza, do ciepłego wnętrza hotelu. Weszłam do windy i pojechałam na piętro, gdzie znajdował się mój pokój, weszłam do niego, Nialla, jak zwykle nie było. Umyłam się  i położyłam spać. Zasypiałam, aż nagle usłyszałam hałasy, była 3 w nocy, o co chodzi? Wyszłam z łóżka, włożyłam szlafrok i wyszłam na korytarz, lampki świeciły bardzo bladym światłem.
-Myślałem, że się przyjaźnimy.-usłyszałam znajomy mi głos.
-Ale ja nie chce przyjaźni, ja chcę..



_________________
NO I MAMY 300 WYŚWIETLEŃ, DZIĘKUJĘ BARDZO ♥♥♥
Zaczynam pisać tytuły, chociaż postaram się.
_______________________________________

I jak się podoba ?
Trochę dużo o samochodach, ale lubię fajne autka ;3
Mam nadzieję, że bardzo, może dodam rozdział, krótki(!) w piątek i podzielę się jakąś fajną wiadomością z Wami.
Podobał się ten rozdział? Moim zdaniem jest niesamowicie długi, dlatego połączyłam część drugą rozdziału 18 i rozdział 19 razem, chyba tak będzie lepiej.
Dobranoc xx
:) Jednokierunkowych. 
(wiem, że nie idziecie spać, ale ja zmykam na zajęcia xD)

poniedziałek, 24 lutego 2014

Rozdział 18, część 1

-To ty posłuchaj Becky-te słowa podziałały na mnie tak, że przełknęłam kęs rogalika i już siedziałam jak na przesłuchaniu. Harry miał problemy ze wstępem. Wzięłam łyk herbaty i dalej cisza. No dobra, Becky musi wziąć sprawę  w swoje ręce.
-To nie powinno mieć miejsca.-powiedziałam gdy Harry już chyba nie wiedział o czy miał mówić.
-Powiedziałem, żebyś słuchała, czyli siedź cicho.-miałam coś powiedzieć, ale chłopak z zielonymi oczami mnie wyprzedził.-Coś nie jasne ?
-Wszystko jasne-powiedziałam i skuliłam się na krześle, on nigdy do mnie tak nie mówił.
-Wiedz Becky, że strasznie mnie pociągasz, mursze spędzać z tobą czas i to co wczoraj sie wydarzyło, to właśnie dobrze. Chociaż wiedz, że nigdy nie odpuszczę i nigdy nie pozwolę, żeby stała ci się jakaś krzywda, nigdy! Zapamiętaj sobie to dobrze, nie będziesz spotykała się z żadnym podejrzanym chłopakiem. -te ostatnie słowa wykrzyczał.
 -Jakim chłopkiem?-zapytał Niall wbiegający do pokoju, chyba usłyszał te krzyki.
-Nic rozmawiamy sobie z Becky -założył rękę na moje ramię i przyciągnął mnie bliżej. Drżałam pod jego dotykiem. Wyswobodziwszy się z umięśnionej ręki Harrego, podbiegłam do Nialla, schowałam się pod jego o wiele delikatniejszym ramieniem. Chłopak posłał loczkowi pytające spojrzenie, ale jego twarz była jak grób, a oczy patrzyły na mnie, to nie była spokojna zieleń, ona była pełna złości i nienawiści...? Dlaczego nienawiści do kogo do mnie, za co niby, że mnie pocałował, to niezłe. Gdy już wróciłam do rzeczywistości, szłąm z Niallem, tylko gdzie?
-Gdzie idziemy ?-popatrzyłam na blondyna
-Do reszty.-odpowiedział, też niezbyt miłym i przyjaznym tonem.
-Co się dzieje?-zapytałam najbardziej spokojnie jak mogłam.
-Powiedziałem do reszty-nagle jego ręka powędrowała do kieszeni, po dzwoniący telefon.


-Hej Elizabeth-przywitał się z dziewczyną, zrobił to bardziej przyjaźnie niż odpowiadał mi.
-Jasne, że nie przeszkadzasz...nie, nie jestem zajęty.-potem odszedł gdzieś na korytarz, a ja wylądowałam przy Justinie i Zaynie. 
 
Od tego drugiego czuć było fajki. Siedział na skórzanej kanapie w czarnej bluzie. Justin, chociaż on posłał mi ciepły uśmiech, taki pocieszający, ale nic nie powiedział. Nikt nic nie mówił, siedzieli z grobowymi minami, po pomieszczenia weszli Harry i Niall. O co chodziło, w pomieszczeniu było nienaturalnie zimno i ciemno, światło dawała tylko lampa na suficie.
-Co się dzieje ?
-Becky, mamy problem..-zaczął jak zwykle opanowany Louis
-Jaki kurwa problem i jak to my  ?-przerwałam jego wypowiedź.
-W sumie ty masz problem, ale ten problem, jest też naszym problemem.-powiedział Zaza i położył kartkę papieru na stół. Poczułam jej zapach i już wiedziałam o co chodzi.
-Chodzi o niego ?


niedziela, 23 lutego 2014

Rozdział 17

Rozdział jest krótki, bo muszę się Jeszce pouczyć, ale chyba cieszycie się, że posty są dodawane regularnie? Chyba tak :)
_______________________
Do pomieszczenia wszedł Harry ?
-Jak tam ?-zapytał wyraźnie zmieszany, tylko dlaczego
-Dobrze, coś się stało?
-Nie, tylko chłopaki idą dzisiaj do jakiegoś klubu, takiego gdzie wódka i piwo leją się litrami i ja nie chcę  \ iść i pewnie ty też byś nie chciała..-Do czego ty zmierzasz co ?-No i chciałbym cię zaprosić gdzieś..
-Ok, tylko ja idę dzisiaj na małe zakupy i potem może do kina, jak chcesz to możesz iść ze mną ..
-A będą jakieś dziewczyny ??

-Nie zero dziewczyn-uśmiechnął się na moją odpowiedz 
-To co idziemy od razu ?
-Tak, tylko powiem Niallowi i możemy jechać -poszłam do blondyna, poinformowałam go o wyjściu,  był zazdrosny, wyraźnie zazdrosny, kochałam go wtedy robił taka śmieszną minę i cały tak się spinał. Gdy już się zgodził poszłam do samochodu Harrego i pojechaliśmy do centrum. Poszliśmy do sklepu Holliestera, kupiłam tam parę sukienek, szorty, dresy i piękny strój kąpielowy, Harrego napadły fanki i wyglądało to tak, że stał przed sklepem zerkając na mnie czasami, to smutne, że niema w ogóle prywatności. Cóż potem poszliśmy do kina na "The Wolf of Wall Street" śmieszny, ale zarazem smutny film, tylko strasznie długi. Potem poszliśmy do Primarka, z stamtąd przyniosłam przynajmniej 5 toreb zakupów. Około 21 pojechaliśmy do hotelu.
-To jesteśmy-Harry powiedział i po chwili otwierał mi drzwi i wziął połowę siatek z zakupami, sporo tego było. Wsiedliśmy do windy, jechaliśmy słuchając piosenki Eda, która w tamtym momencie leciała w radiu. Nagle usłyszeliśmy tarot i jakby winda się zatrzymała, no pięknie winda zacięła się w połowie drogi i to nawet nie na piętrze, a pomiędzy dwoma. Pięknie, jestem teraz uziemiona z nim, jak się okazało na przynajmniej godzinę, jak wyjdę z ten zasranej windy, to złożę oficjalną skargę do właściciela hotelu. 
-To co robimy?-Harry wydawał się być rozbawiony całą tą sytuacją.
-Nie denerwuj mnie nawet, bo ci rękę odgryzę -to była czysta prawda, siadłam w złości na drugim końcu małej windy, miałam klaustrofobię. Okropności. Chłopak przysunął się do mnie i siadł za mną, tak, że opierałam się o jego tors. Po chwili winda spadła jakiś metr w dół, krzyknęłam przestraszona, loczek wtulił moje ciało w swoje, teraz siedziałam do niego przodem. 
-Duszno mi -powiedziałam cicho.
-Masz wodę, jest jej mało, ale trochę ci pomoże.-podał mi wodę, wzięłam łyk i  rzeczywiście mi pomogło, potem usłyszałam dzwonek mojego telefonu, Niall, no pięknie.

*Rozmowa*
-Baby gdzie wy jesteście ??
-No jakby ci to powiedzieć, bliżej niż myślisz.
-Co to znaczy ?
-Zadzieliśmy się w windzie i będziemy tu jeszcze jakąś godzinę, jest mi strasznie duszno Niall, zrób coś-rozłączyłam się.
*Koniec rozmowy*

Opadłam na Harrego, który złożył słodki pocałunek na moich ustach.
-Harry ?!
-No co?-zadziorny uśmiech -Chodź, chcesz mieć pamiątkę?-wyciągnął telefon i zrobił nam zdjęcie. Boże nudzi mu się czy co, zaśmiałam się. Po chwili pocałunek powtórzył się, był dłuższy i nie był on taki przyjacielski, tylko bardziej taki jak Niall składał mi rano i wieczorem. Potem zaczął go pogłębiać, co ja najlepszego wyprawiam? Coś w środku mnie mówiło"Becky przestań, to tylko mogą być kłopoty", ale ja nie mogłam odkleić się od tych pysznych warg. Nagle drzwi windy się otworzyły, szybko odkleiliśmy się od siebie, może nikt nie widział.. Wyszliśmy z windy i poszliśmy do mojego pokoju, odłożyć siatki, a potem do reszty, byli w barze. 
-Becky nareszcie, wszystko dobrze?-zapytał Liam, chciałam mu odpowiedzieć, ale poczułam jak moje oczy się zamykają i tracę przytomność. Obudziłam się leżąc głową na kolanach Eda, przy nim siedział mój chłopak.
-Co się stało?-zapytałam przecierając oczy.
-Straciłaś przytomność, lekarz tu był, powiedział, że rano się obudzisz i już jesteś z nami.-powiedział Niall i dopiero teraz zobaczyłam, że Harry też jest w pomieszczeniu. Siedział na skórzanym fotelu z szklanką wody w ręce.
-Chcesz trochę wody ?-zapytał,m jakby wiedział, ze właśnie tego chcę.
-Poproszę -wyciągnęłam rękę w tamtym kierunku, chwyciłam szklankę i wypiłam całą jej zawartość.-Która godzina ?
-8 rano, trochę pospałaś, wygodnie ci było-zapytał Ed.
-Masz bardzo wygodne nogi :)-zaśmiałam się, na co mi zawtórował.
-Chodź, zjesz śniadanie-powiedział Harry i zaprowadził mnie do pokoju gdzie jedzenie ustawione było na białym, pięknie zastawionym stoliku. 
-Posłuchał, jesli chodzi o wczoraj..-wzięłam kęs upragnionego jedzenia.
-To ty posłuchaj, Becky..

środa, 19 lutego 2014

Rozdział 16

Zaczął iść za mną do toalety, szybko podbiegłam do damskiej i zamknęłam drzwi na klucz.
-Becky wyjdź -Justin oparł się o drzwi i zaczął coś do mnie mówić.
-Nie , zostaw mnie zaraz wyjdę-odszedł i chyba mi uwierzył. Mogłam zająć się swoimi sprawami. Ogólnie posiedziałam jakieś 5 minut i myślałam o trasie, a potem samo tak wyszło , zwróciłam posiłek, potem poszłam do reszty. Siadłam pomiędzy Justinem, a Harrym. Dopiłam wodę i wyszliśmy z baru. Wieczorem zaczęłam się przygotowywać do trasy. Poszłam jeszcze pobiegać po parku i wróciłam do mieszkania, Niall spał dzisiaj u siebie, też musiał zacząć się pakować, jeszcze poszedł do sklepu i kupił rzecz, której nie chciał mi pokazać.
*****dzień wyjazdu*****
-Becky wstawaj -mój chłopak pocałował mnie w policzek, czy samym spowodował moją pobudkę.
-Hej Niall-również cmoknęłam go w policzek.-Już wstaję -podniosłam się z łóżka i poszłam do łazienki, wzięłam szybki prysznic i zaczęłam wcierać kremy w twarz. Niall wszedł po mnie i też wykonał poranne czynność, gdy przyszedł do kuchni, śniadanie,a chociaż jego połowa leżała na stole. Zjadł swoją część, spakował walizki do samochodu i pojechaliśmy na lotnisko, skąd mieliśmy polecieć do USA i jeszcze dalej.. Po 30 minutach jazdy wysiedliśmy z pojazdu i przecisnęliśmy się przez tłum fanek, paparazzi i innych ludzi, dzisiaj był niesamowity tłok, nie lubię takich. Poszliśmy do sali z napojami i innymi przekąskami, rozmawialiśmy o trasie, ciągle byłam na kolanach Nialla, potem przeniosłam się na Eda, a jeszcze potem zaczęłam przeciągającą się w nieskończoność rozmowę z Liamem i Louisem. Wreszcie przyszła po nas stewardessa z pracownikami lotniska po nasze walizki. Usiedliśmy w samolocie, był mega dobrze wyposażony, mieliśmy do dyspozycji małą salkę z kanapą i barkiem oraz fotele przy oknach, większe niż w normanej klasie. Nigdy takim nie leciała, w sumie leciałam samolotem tylko raz, do Niemczech na pokaz baletowy, występowała tam wtedy moja przyjaciółka, niestety już jej nie ma, ktoś zamordował ją, nadal policja bada tą sprawę. Zajęłam miejsce na moim fotelu, było dopiero po 14, więc nie miałam zamiaru spać, ale zrobiłam zdjęcie i wstawiłam je na insta i tt z opisem „Moja największa przygoda? Właśnie ją zaczynam”.

Dołączyłam do chłopaków, właśnie chłopaków, miałam być z 7 chłopakami przez rok, zero przyjaciółek, tym faktem trochę się podłamałam, ale Justin robi i za to i za to. Uśmiechnęłam się do niego, on również nie pozostał mi dłużny i rzucił się na mnie swoim umięśnionym ciałem, przytulał, a Niall był zazdrosny.
-Zazdrosny jesteś ?-zapytałam wbijając wzrok w mojego chłopaka, pokiwał znacząco głową i zrobił minę smutnego szczeniaczka.-O Justina ?
-Nie, o ciebie -roześmiał się i dołączył do naszej „kanapki”, ta chwila została oczywiście uwieczniona na zdjęciu. Po kilku godzinach lotu, dotarliśmy do lotniska w Stanach. Chłopcy mieli koncert dopiero za 2 dni, więc miałam czas, żeby pobyć z nimi i na nauczenie się, jak potem się okazało, banalnej choreografii. Mieliśmy zostać w Stanach trochę mniej jak miesiąc, to miała być luźna trasa, żebyśmy mieli czas dla siebie i na oglądanie nowych miast(przynajmniej dla mnie). Dojechaliśmy do hotelu, ja od razu popędziłam go zwiedzić i pójść do jednej z tancerek, również choreografki, by nauczyła mnie układu tanecznego. Po godzinie załapałam układ na najbliższe 10 koncertów. Było po 19 gdy poszłam z Edem i Louisem na kolację, inni zjedli wcześniej i poszli na basen, okazało się, ze moi kompani, również są maniakami hoteli. Po pysznym posiłku zeszliśmy otuleni ręcznikami na piętro, gdzie znajdował się basen. Popływałam trochę i powygłupialiśmy się (jakże inaczej) i poszliśmy do jacuzzi, było ogromne, musiało pomieścić nas wszystkich. Potem Jus wpadł na pomysł, żebyśmy poszli do sauny. Zostałam tam zamknięta z Niallem i warunkiem uwolnienia było pocałowanie go, tez mi problem, zatopiłam się w jego soczystych ustach, ale inni i tak nic nie widzieli, bo szyba zaparowała, więc mieliśmy, chociaż trochę prywatności. Wyszliśmy z niej i poszliśmy do naszego pokoju, nareszcie mieliśmy swój własny pokój, z normalnym łóżkiem. Hahaha. Wypakowałam nową piżamę i włożyłam ją na nabalsamowane ciało. Ułożyłam się spać koło blondyna, jednak nie zasnęlismy, tylko rozmawialiśmy o dalekiej i bliskiej przyszłości. Rano musieliśmy wstać o 10 rano, żeby zjeść coś, przebrać się i pojechać do hali koncertowej. Koncert punkt 16.30.
Obudziłam się w objęciach niebieskookiego, jak się potem okazało, nie spał, czekał na mnie, żeby zjeść śniadanie, które czekało na tarasie. Lecz nie było już tak wspaniale, bo taras mieliśmy złączony i połowa naszego jedzenia znalazła się w brzuchu mojego brata i kogoż by innego ja nie Zayna.
-Stresujesz się koncertem?-zapytał Niall, biorąc łyk soku porzeczkowego
-Teraz jeszcze bardziej mnie zestresowałeś, chciałam o tym nie myśleć.-zrobiłam nadąsaną minę i po chwili roześmiałam się jak Niall poczynił to samo, co ja. Dokończyliśmy posiłek, kończąc go kawą z mlekiem. Zaczęłam przygotowywania na wieczór, gdy skończyłam zostałam zaprowadzona do samochodu, przez jednego z ochroniarzy i następny pomógł mi wysiąść pod areną.
-Gdzie jest moja stylistka ?-Justin wtargnął z miną rozpieszczonego królewicza do mojej garderoby, zaśmiałam się widząc go z taką miną i do tego w samych bokserkach i skarpetkach.
-Juz idzie-wzięłam mojego iphona i poszłam z nim do garderoby, którą dzielił z Edem.
Siadł na skórzanej kanapie i patrzył jakie ubrania zdejmuję z wieszaka. Włożył je posłusznie i zajął miejsce na fotelu, a więc teraz fryzura. Zrobiłam taką, w jakiej widywałam go najczęściej. Nie mogłam się powstrzymać i zrobiłam zdjęcie, które kilka sekund później można było zobaczyć na moim insta z opisem „Ja w roli fryzjerki+stylistki=perfekcyjny Justin na koncert.”

Wyszliśmy do garderoby chłopaków, Niall jak zwykle wyglądał oszałamiająco, Harry miał koszulkę z Nirvany, lubię ten zespół, Zayn jeansową kurtkę, Liam taką samą jak Zayn, tylko, że bez rękawów, a Louis swoje ulubione czarne vansy i białą koszulę, w jakieś małe wzory. Po drodze ku scenie poszliśmy po Eda, on koszulka z zwierzęca łapką i czarne jeansy i oczywiście gitara na pasku. Ja ubrana byłam w czarne body, czerwone vansy i koszulkę zawiązana wokół pasa. Weszlismy na scenę, wow, kilkanaście tysięcy, albo i więcej, pieszczących, krzyczących i jeszcze uśmiechających się fanek. Chłopaki zaśpiewali kilkanaście piosenek, potem Justin „One less lonley girl”, była nią piekna rudowłosa nastolatka, Ed z „Give me love” i „I see fire” no i wszyscy zaśmiewali „One way..” oraz parę innych. Muszę przyznać, że ten ostatni tytuł wychodził im lepiej razem, niż tylko moim 5 chłopcom. Po kilku godzinach koncert dobiegł końca. Gdy szłam do garderoby, justin wepchnął mi pod body, 200 dolarów.-To za stylizację, fryzurę, taniec i piękny strój, jak następnym razem zrobisz salto, albo będziesz ubrana w stanik i krótkie spodenki dam ci 1000 dolców-powiedział i z uśmiechem wszedł do swojej.- Co za zachowanie, niedorzeczne- uśmiechałam się z mojego doboru słów, skarciłam go w myślach i zaczęłam przebierać się w moje ubranie, wcześniej biorąc prysznic, zamierzałam wybrać się na zakupy. Usłyszałam ciche pukanie do drzwi-Tak, proszę-powiedziałam, zakładając drugiego buta na nogę. DO pomieszczenia wszedł..

------- 
-------------------------------------------------
Na wstępię informuję, że staram się poprawiać wszystkie błędy, bo dużo osób z zagranicy (Francji, Stanów) czyta bloga i wyrazy z bł. nie zawsze się tłumaczą.
jak mówiłam jest rozdział, trochę krótki, ale jakżeż zaskakujący, mam nadzieję, że Wam się podobał, następny dodam, może w piątek(jak wrócę z zakupów o jakiejś normalnej porze), może w sobotę(jak odrobię wszystkie lekcje, i jeszcze wrócę z urodzin koleżanki, więc nie wiem , czy dam radę), może w niedzielę (ale to również nie na 100%, bo nie wiem czy wyrobię się za wszystkim) papap

poniedziałek, 17 lutego 2014

Rozdział 15

-Po co ty tu -znałam ten głos zbyt dobrze by się pomylić.
-Przyszedłem na urodziny..odwrócisz się do mnie ?-niechętnie przekręciłam się na krześle. Zobaczyłam Toma, kogo by innego. Ale coś się w nim zmieniło, jego oczy wyrażały żal i zarazem radość. Przygryzłam usta w cienką linię, żeby nic niestosownego nie powiedzieć i nie zepsuć sobie urodzin. W ręce trzymał kwiaty, moje ulubione tulipany, to chyba to mnie przełamało, a w drugiej torbę, jak mniemam z prezentem. Podał mi ją, wyjęłam z niej moje ulubione kosmetyki Chanel oraz jakieś pojedyncze kosmetyki z Victoria's Secret. 

Uśmiechnęłam się w środku, że chociaż pamiętał o urodzinach swojej byłej dziewczyny.
-Beck, wiem, że teraz myślisz, że jestem do niczego i ciągle cię zdradzałem.
-Tak właśnie tak teraz myśli twoja była.
-Możemy spróbować jeszcze raz?
-Co??!! Który to 2, 3 raz?
-Ale, Becky, jesteś jak narkotyk, nie mogę przestać o tobie myśleć i patrzeć na twoje zdjęcia, ledwo powstrzymuję się, żeby nie przyjść pod twój dom, albo żeby do ciebie nie zadzwonić.-jego oczy się zaszkliły, a usta ułożyły w cienką linię.
-No i co ? Mogłęś wcześniej pomyśleć, pewnie i tak ja będę chwilowa, bo zaraz będzie następna, więc daruj sobie-wstałam z krzesła i chciałam iść do reszty, ale czyjaś ręka, mocna ręka usadowiła mnie w moim poprzednim miejscu, byłam przestraszona, Tom nigdy się tak nie zachowywał. Już czułam nie pokój.
-Siadaj tu i czekaj, aż skończę-teraz przestraszyłam się nie na żarty, nie dość, że przed chwilą prawie płakał, to jeszcze teraz na mnie krzyczy. Chyba zobaczył moje zaszklone oczy i to on się przestraszył.-Kochanie..przepraszam
-No trochę za późno, masz ciągłe huśtawki nastroju, może następnym razem mnie przytulisz, a potem uderzysz, a następnym pocałujesz i zrzucisz w przepaść.- wstałam z krzesła i poszłam do przyjaciół. Porozmawiałam trochę z Justinem, nie był taki jak mówią media, może i palił marihuanę i pił alkohol, ale był bardzo miły, przyjazna dusz, mój najlepszy przyjaciel. Uwielbiałam spędzać z nim czas, teraz musiałam robić to coraz częściej, bo niedługo wyjeżdża w trasę koncertową, po Europie. Ktoś plotkował, że bierze ze sobą Ed'a i One Direction, jak tak, to chyba umrę z nudów w tym Londynie sama, bo Rosy ma jechać niedługo do rodziców i znajomych do Norwegii na 10 miesięcy. Cóż będę pracowała dłużej, bo chyba serio umrę z nudów i odpędzania się od mediów i jeszcze gorszego Toma.
-Będę tęsknić, jak już wyjedziesz w trasę, mój najlepszy przyjaciel i bratnia dusza mnie opuści. Co ja zrobię, komu się zwierzę -głośno wypuściłam powietrze.
-Nie będziesz tęskniła-uśmiechnął się podejrzliwie pod nosem.
-Jak to nie ?
-No bo chłopaków też zabieram i pomyślałem, że może też chciałabyś zwiedzić trochę Europy i może być moją stylistką, a czasem tancerka..Zapłacę ci
-Oj Justin dziękuję,a na ile jedziemy ? I Za ile, co najważniejsze.
-Jedziemy na trochę dłużej niż rok, ale będziemy robić sobie przerwy co miesiąc i myślę, że się ucieszysz, bo będą tam też inni artyści, zaprosiłem na kilka koncertów 2Chain, Will.I.Am'a, Ke$hę, a na jeden nawet udało mi się namówić Beonce i Rihannę.
-To się chłopie postarałeś, ale za ile jedziemy, bo nie odpowiedziałeś mi?
-No za kilka dni..hm ile to tam będzie..chyba za tydzień
-Mam się spakować na rok w tydzień ?
-Nie, spakuj te najważniejsze rzeczy, a resztę, np. te na scenę dostaniesz na miejscu i będziesz też mogła jakieś kupić. Tylko weź z kilka walizek, pustych, bo znając ciebie kupisz z 3 walizki ubrań-zaśmiał się, na co ja też mu zawtórowałam.
-Chodźcie zagramy w prawdę czy wyzwanie-krzyk Zayna było słychać chyba na całej łące. Poszliśmy z Jusem do reszty i siadłam pomiędzy nim, a Louisem.
-To Becky prawda czy wyzwanie ?-zapytał Liam, przekręcając w dłoniach sojego iphona
-Hm niech będzie prawda..
-UUU, ja wiem, czy jesteś teraz szczęśliwa z Niallem, czy byłaś szczęśliwsza z Tomem?-wypalił Zaza.
-Zayn, na to pytanie każdy zna odpowiedz-spojrzałam na Toma, który siedział z jakimś chłopakiem przy stoliku i wtedy nasze spojrzenia się spotkały-wolę tego, który traktuję mnie jak swoją księżniczkę, troszczy się o mnie, nie krzyczy i nie podnosi ręki, prawda Niall?-uśmiechnęłam się do mojego małego blondasa, który chwilę później siedział już koło mnie i pocałował w czoło.
-Prawda księżniczko-moje słowa się potwierdziły, każdy zrobił „aww” i Niall trochę się zawstydził.
-No to teraz Justin, bo siedzi koło mnie :)-powiedziałam i popatrzyłam się na uśmiechniętego, jak zwykle Biebsa.
-No to niech usiądzie koło najładniejszej, według niego dziewczyny-powiedział Hazz. A Justin ani drgną, siedziałam koło niego ja i Hazz.
-Ale Harry to chłopak...-ktoś nagle wypalił i wszyscy wypuchnęli gromkim śmiechem, a Hazz zawstydził się wyraźnie.
-Ale ja wiem-uśmiechną się do mnie, ou Justin jak słodko.
-Czyli uważasz, że najładniejszą dziewczyną jest moja siostra ?-Powiedział ponętnie Liam i poruszał śmiesznie brwiami.
-I do tego najlepszą przyjaciółką -przytulił mnie do swojej klatki piersiowej. 
Dalej gra potoczyła się już trochę mniej romantycznie, bo Liam miał pocałować w usta Zaze, a Harry, Lou, to było romantyczne.Hahaha. Zayn miał wymienić największą zaletę i wadę Perrie, A Edi miał wypić 2 litry piwa w 2 minuty, biedactwo. Potem zrobiliśmy sobei karaoke. Ja zaśpiewałam piosenkę Adele-Rolling in the deep i Katy Perrie-I Kissed a girl. Ktoś inny Lady Gagi -Applause i Lany Del Rey(nie pamiętam jaką). Około północy postanowiliśmy pójść do klubu nocnego. Zatańczyliśmy kilka razy, miałam nawet szansę zrobić to na rurze. Najlepsze było to, że Tom wszystko widział i patrzył jaki skarb stracił. A i dobrze, że był zazdrosny, to cecha, której nie posiadam, nawet gdy jakaś tańcerka podeszła do Nialla i zaczęła tańczyć dla niego, nawet się cieszyła i reagowałam jak inni, śmiałam się i zazdrość w ogóle mnie nie dotknęła. Pokręciliśmy się trochę po mieście i poszliśmy do domu. Około 3 nad ranem Niall i ja poszliśmy spać, ja byłam w samej bieliźnie,a Niall..co tu dużo mówić, on też. Rano.. no dobra około 12 wstałam z okropnym bólem głowy, Nialla nie było kołomnie, zeszłam na dół i wzięłam leki na ból głowy, usłyszałam ciche niepobrzękiwanie gitary. Niall pięknie grał. Zafascynowana stanęłam przy drzwiach i słuchałam.
-Ładne?-wylałam wodę ze szklanki na te słowa, tak się przestraszyła.
-Jezu Chryste, nie strasz mnie tak więcej, ale piękne, to ten, ta piosenka.
-Przepraszam, już nie będę-podszedł do mnie i pomógł mi zetrzeć wodę z podłogi. Ubraliśmy się, ja poszłam na mój trening fitness, a potem zumby, a Niall spędził ten czas z Harry i Jusem na siłowni, w tym samym centrum sportowym. Gdy wyszlismy chłopcy poszli na coś do jedzenia, a ja nie, znowu się zaczyna moja głodówka, od ostatniego ważenia przytyłam 3 kg. Musiałam schudnąć do trasy z Justinem, przecież nie pokażę się jak wieloryb wśród sardynek.
-Becky zjedz to -Niall podsunął mi mięso pod nos.
-Nie jem mięsa-odsunęłam
-Od kiedy?
-Od wtedy kiedy ostatnio coś zjadłam-powiedziałam troszę ciszej, ale ten nie dawał za wygraną -od wczoraj, zjadłam tylko kawałek tortu, poza tym przytyłam 3 kilo.
-Jedz!
-Nie.ma.mowy.
-Bo nie pojedziesz w trasę -oj justin
-No ok-wepchnęłam w siebie sałatkę.-Zaraz wrócę-wstałam od stołu. Widziałam jak Justin wstaje od stołu i zaczyna iść w kierunku toalet, wiedział co się święci.


---------------
aaaa, przepraszam was bardzo, że post nie pojawił się w sobotę, ale byłam na urodzinach koleżanki, ani w niedzielę, ponieważ też spędzałam czas z przyjaciółmi. Więc macie dzisiaj i mam nadzieję, że sie nie gniewacie.Następny post, albo w tym tygodniu, albo w weekend. Może nawet część pojawi się jutro, bo biorę laptopa do szkoły i postaram się przyjść rano i coś tam napisać. xxx

sobota, 8 lutego 2014

Rozdział 14

Rano obudziłam się nadal w objęciach Nialla. Patrzyłam się na blondyna i zahipnotyzowałam się.
-Co się tak patrzysz? :)-zapytał nie otwierając oczu
-A nie nic, przd chwilą wstałam i trzeba zjeść śniadanie i wybrać ubranie, wiesz ?
-Jasne, tylko jeszcze chwilę poleżę -wtulił głowę mocniej w poduszkę. Wstałam z łóżka, poszłam do łazienki, włożyłam jakieś dresy i zeszłam do kuchni. Wyjęłam produkty potrzebne do zrobienia omletów i zaczęłam przygotowywać herbatę. Już nakładałam jedzenia na tależe, jak zobaczyłam Nialla, który schodził ze schodów.
-Wszystkiego Najlepszego Baby, żeby ci się ułożyło pięknie w życiu i żebyś miała wielu świetnych przyjaciół i czego jeszcze tylko chcesz-pocałował mnie w usta i wręczył najpiękniejsze kwiaty jakie w życiu widziałam. Podziękowałam mu, wstawiłam kwiaty do wazonu i siedliśmy do śniadania.

-W sumie ja powinienem przygotować śniadanie dzisiaj, cóż przygotuję jutro :)-powiedział i zaczął zajadać danie polane sosem z owoców leśnych, chwaląc je kilka razy. Zjadłam omlety i w wyciągnęłam matę do jogi. Wyłam muzykę i zaczęłam ćwiczyć.
-Co ty robisz? -Niall staną w drzwiach i uśmiechną się, chodź był lekko zdziwiony
-A co ?- właśnie rozciągałam się na piłce
-A nic, tylko fajne to -no jasne Niall jak ciągle wypinam do ciepie tyłek przy skłonach to fajne
-Nauczyć cię ?-i tu cię mam
-Nie ja sobie siądę i popatrzę-usiadł na kanapie za mną, idealny widok. Skończyłam ćwiczyć godzinę później, schowałam mate i piłkę do schowka i poszłam do łazienki się szykować. Umyłam głowę, ubrałam się, zjadłam jakąś przekąskę i czekałam na fryzjerkę. Zrobiła mi ładną fryzurę i złożyła życzenia urodzinowe.
Około go dziny 13.40 wyjechaliśmy z Niallem do kręgielni, otworzył mi drzwi od samochodu i pomógł mi wysiąść. Gdy weszliśmy do środka od razu usłyszałam „Happy Birthday”, przywitałam się ze wszystkimi, byli tam chłopcy, Rosy, Perrie, Elenour, Daniele, Justin, Ed i jeszcze kilku moich znajomych. Zagraliśmy w kręgle kilka razy, zjedliśmy jakieś przekąski i porozmawiałam z każdym jak długo się dało. Około 18 przejechaliśmy autobusem na polanę gdzie czekały balony. Wtedy wszyscy złożyli mi życzenia, piękne życzenia i dostałam prezenty.
 

Następnie każdy dostał po kawałku tortu i siedliśmy przed sceną, za którą była rozwieszona wielka płachta, na której został wyświetlony film. Był z życzeniami od najbliższych osób, zdjęciami, a na koniec byłą niespodzianka, Justin poprosił Rihannę, żeby powiedziała na nagraniu "Wszystkiego Najlepszego Becky", byłam bardzo szczęśliwa. Potem odbył się koncert, a następnie wzbiliśmy się w balonach w powietrze, byłąm w nim tylko z Niallem, chciał żeby była to nasza intymna chwila. Gdy byliśmy jakieś 100 metrów nad ziemią chłopak namiętnie mnie pocałował, miałam wrażenie, że to trwało całą wieczność. Gdy już stanęliśmy na trawie zaczął rozlewać się alkohol. Wypiłam kilka drinków i czekała mnie następna niespodzianka, pokaz fajerwerków. Potem nasz DJ póścił piosenkę Justina Timberlake'a Mirrors, NIall poprosił mnie do tańca i po chwili kołysaliśmy się wśród innych par, przytuleni do siebie. 
-I jak ci się urodziny podobają ?-zapytał chłopak szepcząc mi do ucha
-Są najlepsze w moim życiu 
-Co ci się najbardziej podoba?
-Wszystko 
-A jeszcze czeka cię prezent ode mnie-oj wiedziałam, że będzie to coś zjawiskowago. Gdy skończyła się piosenka Niall zaprowadził mnie do Liama, a sam gdzieś odszedł. Po chwili niedaleko naszego stolika podjechał piękny, nowy samochód. Z którego wysiadł mój chłopak.

-Wo Niall nowa zabaweczka ?-skrzyżowałam ręce na piersiach i uśmiechnęłam się podejżliwie
-Tak, twoja-zamkną drzwi i podał mi kluczyli-Ładna c'nie ?-tak
-NO wiesz mogłeś się bardziej postarać..-posmutniałam
-Naprawdę ci się nie podoba ?-złapał haczyk
-Nie, jest naprawdę piękny-rzuciłam się blondynowi na szyję -Dziękuję ci bardzo Niall- złożyłam pocałunek na jego ustach.
-Cieszę się -złapał mnie w talii i poszliśmy do reszty.-Chodźcie zrobimy sobie zdjęcie na pamiątkę-wyciągnął iphona i zrobił kilkanaście zdjęć, kilka wszystkim, ale większość naszej dwójce.
-No siostra fajne te urodziny nam się udały, a prezent dalszy dostaniesz jak będziesz już gotowa-Liam usiadł koło mnie i pocałował mój policzek
-Ja to gotowa ? Kiedy?-ale już mi nie odpowiedział, bo Daniele pociągnęła go do tańca i zostałam sama przy stoliku, miałam chwile wyciszenia.
-Wszystkiego Najlepszego Becky -znałam ten głos zbyt dobrze żeby się pomylić.
-Po co ty tu ?




Prezent od Louisa i El
Prezent od Rosy
Następny prezent od Nialla

Prezent od Hazzy
Następny prezent od Harrego
Prezenty od Zayna i Pezz
Prezenty od Eda
Prezent od Justina
Prezent od Liama