YayBlogger.com
BLOGGER TEMPLATES

środa, 19 lutego 2014

Rozdział 16

Zaczął iść za mną do toalety, szybko podbiegłam do damskiej i zamknęłam drzwi na klucz.
-Becky wyjdź -Justin oparł się o drzwi i zaczął coś do mnie mówić.
-Nie , zostaw mnie zaraz wyjdę-odszedł i chyba mi uwierzył. Mogłam zająć się swoimi sprawami. Ogólnie posiedziałam jakieś 5 minut i myślałam o trasie, a potem samo tak wyszło , zwróciłam posiłek, potem poszłam do reszty. Siadłam pomiędzy Justinem, a Harrym. Dopiłam wodę i wyszliśmy z baru. Wieczorem zaczęłam się przygotowywać do trasy. Poszłam jeszcze pobiegać po parku i wróciłam do mieszkania, Niall spał dzisiaj u siebie, też musiał zacząć się pakować, jeszcze poszedł do sklepu i kupił rzecz, której nie chciał mi pokazać.
*****dzień wyjazdu*****
-Becky wstawaj -mój chłopak pocałował mnie w policzek, czy samym spowodował moją pobudkę.
-Hej Niall-również cmoknęłam go w policzek.-Już wstaję -podniosłam się z łóżka i poszłam do łazienki, wzięłam szybki prysznic i zaczęłam wcierać kremy w twarz. Niall wszedł po mnie i też wykonał poranne czynność, gdy przyszedł do kuchni, śniadanie,a chociaż jego połowa leżała na stole. Zjadł swoją część, spakował walizki do samochodu i pojechaliśmy na lotnisko, skąd mieliśmy polecieć do USA i jeszcze dalej.. Po 30 minutach jazdy wysiedliśmy z pojazdu i przecisnęliśmy się przez tłum fanek, paparazzi i innych ludzi, dzisiaj był niesamowity tłok, nie lubię takich. Poszliśmy do sali z napojami i innymi przekąskami, rozmawialiśmy o trasie, ciągle byłam na kolanach Nialla, potem przeniosłam się na Eda, a jeszcze potem zaczęłam przeciągającą się w nieskończoność rozmowę z Liamem i Louisem. Wreszcie przyszła po nas stewardessa z pracownikami lotniska po nasze walizki. Usiedliśmy w samolocie, był mega dobrze wyposażony, mieliśmy do dyspozycji małą salkę z kanapą i barkiem oraz fotele przy oknach, większe niż w normanej klasie. Nigdy takim nie leciała, w sumie leciałam samolotem tylko raz, do Niemczech na pokaz baletowy, występowała tam wtedy moja przyjaciółka, niestety już jej nie ma, ktoś zamordował ją, nadal policja bada tą sprawę. Zajęłam miejsce na moim fotelu, było dopiero po 14, więc nie miałam zamiaru spać, ale zrobiłam zdjęcie i wstawiłam je na insta i tt z opisem „Moja największa przygoda? Właśnie ją zaczynam”.

Dołączyłam do chłopaków, właśnie chłopaków, miałam być z 7 chłopakami przez rok, zero przyjaciółek, tym faktem trochę się podłamałam, ale Justin robi i za to i za to. Uśmiechnęłam się do niego, on również nie pozostał mi dłużny i rzucił się na mnie swoim umięśnionym ciałem, przytulał, a Niall był zazdrosny.
-Zazdrosny jesteś ?-zapytałam wbijając wzrok w mojego chłopaka, pokiwał znacząco głową i zrobił minę smutnego szczeniaczka.-O Justina ?
-Nie, o ciebie -roześmiał się i dołączył do naszej „kanapki”, ta chwila została oczywiście uwieczniona na zdjęciu. Po kilku godzinach lotu, dotarliśmy do lotniska w Stanach. Chłopcy mieli koncert dopiero za 2 dni, więc miałam czas, żeby pobyć z nimi i na nauczenie się, jak potem się okazało, banalnej choreografii. Mieliśmy zostać w Stanach trochę mniej jak miesiąc, to miała być luźna trasa, żebyśmy mieli czas dla siebie i na oglądanie nowych miast(przynajmniej dla mnie). Dojechaliśmy do hotelu, ja od razu popędziłam go zwiedzić i pójść do jednej z tancerek, również choreografki, by nauczyła mnie układu tanecznego. Po godzinie załapałam układ na najbliższe 10 koncertów. Było po 19 gdy poszłam z Edem i Louisem na kolację, inni zjedli wcześniej i poszli na basen, okazało się, ze moi kompani, również są maniakami hoteli. Po pysznym posiłku zeszliśmy otuleni ręcznikami na piętro, gdzie znajdował się basen. Popływałam trochę i powygłupialiśmy się (jakże inaczej) i poszliśmy do jacuzzi, było ogromne, musiało pomieścić nas wszystkich. Potem Jus wpadł na pomysł, żebyśmy poszli do sauny. Zostałam tam zamknięta z Niallem i warunkiem uwolnienia było pocałowanie go, tez mi problem, zatopiłam się w jego soczystych ustach, ale inni i tak nic nie widzieli, bo szyba zaparowała, więc mieliśmy, chociaż trochę prywatności. Wyszliśmy z niej i poszliśmy do naszego pokoju, nareszcie mieliśmy swój własny pokój, z normalnym łóżkiem. Hahaha. Wypakowałam nową piżamę i włożyłam ją na nabalsamowane ciało. Ułożyłam się spać koło blondyna, jednak nie zasnęlismy, tylko rozmawialiśmy o dalekiej i bliskiej przyszłości. Rano musieliśmy wstać o 10 rano, żeby zjeść coś, przebrać się i pojechać do hali koncertowej. Koncert punkt 16.30.
Obudziłam się w objęciach niebieskookiego, jak się potem okazało, nie spał, czekał na mnie, żeby zjeść śniadanie, które czekało na tarasie. Lecz nie było już tak wspaniale, bo taras mieliśmy złączony i połowa naszego jedzenia znalazła się w brzuchu mojego brata i kogoż by innego ja nie Zayna.
-Stresujesz się koncertem?-zapytał Niall, biorąc łyk soku porzeczkowego
-Teraz jeszcze bardziej mnie zestresowałeś, chciałam o tym nie myśleć.-zrobiłam nadąsaną minę i po chwili roześmiałam się jak Niall poczynił to samo, co ja. Dokończyliśmy posiłek, kończąc go kawą z mlekiem. Zaczęłam przygotowywania na wieczór, gdy skończyłam zostałam zaprowadzona do samochodu, przez jednego z ochroniarzy i następny pomógł mi wysiąść pod areną.
-Gdzie jest moja stylistka ?-Justin wtargnął z miną rozpieszczonego królewicza do mojej garderoby, zaśmiałam się widząc go z taką miną i do tego w samych bokserkach i skarpetkach.
-Juz idzie-wzięłam mojego iphona i poszłam z nim do garderoby, którą dzielił z Edem.
Siadł na skórzanej kanapie i patrzył jakie ubrania zdejmuję z wieszaka. Włożył je posłusznie i zajął miejsce na fotelu, a więc teraz fryzura. Zrobiłam taką, w jakiej widywałam go najczęściej. Nie mogłam się powstrzymać i zrobiłam zdjęcie, które kilka sekund później można było zobaczyć na moim insta z opisem „Ja w roli fryzjerki+stylistki=perfekcyjny Justin na koncert.”

Wyszliśmy do garderoby chłopaków, Niall jak zwykle wyglądał oszałamiająco, Harry miał koszulkę z Nirvany, lubię ten zespół, Zayn jeansową kurtkę, Liam taką samą jak Zayn, tylko, że bez rękawów, a Louis swoje ulubione czarne vansy i białą koszulę, w jakieś małe wzory. Po drodze ku scenie poszliśmy po Eda, on koszulka z zwierzęca łapką i czarne jeansy i oczywiście gitara na pasku. Ja ubrana byłam w czarne body, czerwone vansy i koszulkę zawiązana wokół pasa. Weszlismy na scenę, wow, kilkanaście tysięcy, albo i więcej, pieszczących, krzyczących i jeszcze uśmiechających się fanek. Chłopaki zaśpiewali kilkanaście piosenek, potem Justin „One less lonley girl”, była nią piekna rudowłosa nastolatka, Ed z „Give me love” i „I see fire” no i wszyscy zaśmiewali „One way..” oraz parę innych. Muszę przyznać, że ten ostatni tytuł wychodził im lepiej razem, niż tylko moim 5 chłopcom. Po kilku godzinach koncert dobiegł końca. Gdy szłam do garderoby, justin wepchnął mi pod body, 200 dolarów.-To za stylizację, fryzurę, taniec i piękny strój, jak następnym razem zrobisz salto, albo będziesz ubrana w stanik i krótkie spodenki dam ci 1000 dolców-powiedział i z uśmiechem wszedł do swojej.- Co za zachowanie, niedorzeczne- uśmiechałam się z mojego doboru słów, skarciłam go w myślach i zaczęłam przebierać się w moje ubranie, wcześniej biorąc prysznic, zamierzałam wybrać się na zakupy. Usłyszałam ciche pukanie do drzwi-Tak, proszę-powiedziałam, zakładając drugiego buta na nogę. DO pomieszczenia wszedł..

------- 
-------------------------------------------------
Na wstępię informuję, że staram się poprawiać wszystkie błędy, bo dużo osób z zagranicy (Francji, Stanów) czyta bloga i wyrazy z bł. nie zawsze się tłumaczą.
jak mówiłam jest rozdział, trochę krótki, ale jakżeż zaskakujący, mam nadzieję, że Wam się podobał, następny dodam, może w piątek(jak wrócę z zakupów o jakiejś normalnej porze), może w sobotę(jak odrobię wszystkie lekcje, i jeszcze wrócę z urodzin koleżanki, więc nie wiem , czy dam radę), może w niedzielę (ale to również nie na 100%, bo nie wiem czy wyrobię się za wszystkim) papap

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz