-Wow, nigdy nie myślałam, że cię spotkam ...-dalej stałam w miejscu
-A jednak :) Co pijecie ??-usiadł koło mnie, on koło mnie usiadł
-Herbatę z imbirem -musiał powiedzieć to Harry, bo ja nie mogłam wydusić z siebie więcej, niż 'Tak' i 'Nie'
-Mmmm uwielbiam, mogę łyka ??-skierował wzrok na mnie
-Tak, jasne, nawet 2 ;)
-Czego jesteś taka spięta ?-zapytał Jus popijając moją herbatę
-Dziwisz się ??-w odpowiedzi tylko zaśmiał się
-No fajnych masz znajomych Hazz- posłałam uśmiech chłopakowi
-Sie wie
-Może sie przejdziemy do parku, albo coś ??
-Oki-spojrzałam w kubek, którego zawartość pochłoną Justin
-Sorki za herbatę, potem kupię ci czekoladę -Hazz pomógł założyć mi płaszcz i wyszliśmy. Wolno sunęliśmy po chodniku, było bardzo zimno.
-O cholerka-no pięknie -przepraszam was bardzo
-Co się stało?-hm Jus o niczym nie wiedział
-Tom tam jest, Harry zrób coś-mocniej zacieśniłam uścisk na jego dłoni
-Spokojnie, jesteś z nami, nic się nie stanie-trochę ochłonęłam. Tom szedł z jakąś dziewczyną, cóż się dziwić, jak to on.
-O następna ???-wypsnęło mi się jak on przechodizł koło nas
-Becky..-odwrócił się do nas, w jego oczach ??? ból, tylko z jakiego powodu, strach i przepraszający wyraz twarzy
-A no Becky- podbiegł do nas - odpowiesz ??- skrzyżowałam ręce na piersiach
-Nie to tylko koleżanka..Bardzo cię przepraszam, nie chciałem tego zamieszania na wyjezdzie, naprawdę -wziął moją rękę, wzdrygnęłam się na jego dotyk i zabrałam rękę- Ładnie wyglądasz, jak zawsze zresztą
-Co ty sobie wyobrażasz ??
-No, że wrócisz do mnie, bardzo mi na tobie zależy..
-Właśnie widzę -mój wzrok powędrował na blondynkę -Szczęścia życzę -już odchodziłam
-Mogę ci dzisiaj wieczorem wytłumaczyć? Przyjdę do cb o 20 ok?
-Nie, jak chcesz to przyjdz jutro o 16 -odeszłam zostawiając go
-Kto to był ??-oj Justin zbyt ciekawski jesteś
-Tom, jej były chłopak-wypalił Hazz i spotkał się z moim zimnym spojrzeniem
-Musiałeś ???-wyrwałam rękę i pobiegłam przed siebie, zanosząc się płaczem, dlaczego ?/
-Słońce stój -krzyki loczka na nic się nie zdały, biegłam i wpadłam na kogoś, nawet nie podniosłam wzroku
-Przepraszam pana bardzo
-Nic się nie stało Becky -znajomy głos Ed -Ale powiedz mi co się stało -pokiwałam przecząco głową -Dobrze, chodz, zaprowadze cię do domu
-Wiesz ja mam za godzinę zajęcia i nie ma sensu iść do domu
-Jakie?-wziął mnie 'pod rękę' i kierowaliśmy sie powoli do szkoły
-Taneczne, balet
-Jesteś tancerką ?
-Tak, instruktorką -odpowiedziałam i wyjęłam telefon, który na dzwonku miał piosenkę Eda, on tylko się uśmiechną, odebrałam telefon
*ROZMOWA*
-Słucham ?
-Hej słońce, gdzie uciekłas ??- skąd Harry miał mój numer ??
-Jestem z Edem, idziemy do szkoły, a co ?
-Mogę wpaść z Jusem ? Bardzo chciałby cię poznać
-Jasne, tylko najpierw czy mógłbyś go przeprosić ode mnie ? Niezręcznie wyszło z tym Tomem..
-Nie, to ja cię przepraszam, zaraz się spotkamy, to porozmawiamy, do zo -i się rozłączył
*KONIEC*
-No to ja zmykam na zajęcia, dziękuję ci bardzo i przepraszam za zmarnowanie czasu -staliśmy przed szkołą
-Nie ma za co, to była wielka przyjemność znowu cię spotkać, a czy mógłbym pójść z tobą ?? -słodkie oczka, no cóż
-NO okej, tylko będzie jeszcze Hazz i Justin ..
-Spoko, przecież ich znam :)-pociągnęłam go do budynku, usadowilam na krześle przed garderobą i weszłam do pomieszczenia, przerałam się. Na lustrze przylepiona była kartka z napisem
' Becky, zmiana planów, nei masz baletu, a hip-hop i te rzeczy, mam nadzieje, że sobie poradzisz-Ann'
No ok zmieniłam ubrania i wyszłam do Eda, który już sie naczekał
-Balet mówisz ???-zapytał zdziwiony
-Oj zmiana planów, a co byłes nastawiony na balet ??
-Nooo
-Kiedyś zabiorę cię na balet, obiecuję -pociągnęłam go do pustej sali, usiadł sobie na czarnym fotelu, a ja poszłam po krzesła dla Justina i Harrego, dzisiaj mamy pełną widownię.
-Masz najwygodniej -Ed tylko posłał mi uśmiech i umościł sie w fotelu
-Pokaż coś fajnego -oo duże wymagania
-Nie, zobaczysz na zajęciach, bo się wstydzę -śmiech Eda, jestem od tego uzależniona
Na sale zaczęły wchodzić pierwsze osoby, chłopaki weszli kilka minut przed zajęciami.
-Przepraszam was za tą akcję z Tomem
-NIc się nie stało-Justin był wyrozumiały aww.-A to obiecana czekolada -zręczył mi kubek
-Pff-upiłam łyka i odstawiłam na parapet-Dobra, nawet bardzo, dzięki
-Harry co ci -zielonooki loczek patrzył na Eda z wyrzutami -Hazz
-On ma najlepszy fotel, to nie fer-narbumuszona minka i przytup nogą
-To idz poproś kogoś o fotel dla siebie i dla Justina -i już go nie było
No i wybiła 18, włączyłam muzykę i zaczęłam rozgrzewkę , potem układ i wszyscy poszli.
Poszłam na sam środek i zaczęłam coś tańczyć, coraz więcej i więcej.
-No masz pokazałm ci coś fajnego :)-zwróciłąm się do Eda
-NO niech ci będzie ;)
-Chodźmy do nas, na jakiś film, albo coś ..-zaproponował Harry
-ok-wszyscy zgodnie poszliśmy do domu chłopaków.
-Heeeej, już jesteśmy -krzyknęłam,a le nikt nie odpowiadał-Rosy gdzie są wszyscy-zapytałam dziewczyny siedzącej na stołku przy blacie kuchennym
-Nwm, gdzieś poszli -odwróciła się -O bosh, to chyba sen
-No hej Rosy -podszedł do niej Jus, chwile porozmawiali, a ja w tym czasie zadzwoniłam do Louisa i dowiedziałam sie, że są w klubie, no to pięknie.
-Oj dobra chodzcie idziemy do mnie, zrobimy małą imprezkę, wyślij esa do Lousia, że jesteśmy u mnie.
-Ok-wszyscy zgarneliśmy po 2 piwa z lodówki i poszliśmy do Justina, mieszkał 2 ulice dalej, co to jakaś dzielnica gwiazd ?? Weszliśmy do domu Justina, jedno słowo WOW ! Najbardziej spodobał mi się salon
Salon w domu Justina |
-Ej może zagramy w prawda czy wyzwanie
-Wiedziałam, żę to się tak skończy
-No widzisz i tak byśmy do tego doszli ;] No to pierwsza Becky, prawda czy wyzwanie
-em prawda ..
-Czy chodzisz czasem w bieliźnie po domu ??-oj harry zboczeńcu
-Jak nikogo nie ma -i co Hazz zamurowało
-To chyba będę wpadał z niezapowiedzianą wizytą od czasu do czasu- wszyscy zaczęliśmy się śmiać, chod ja miałam delikatne obawy, kolejka obiegła nas 3 razy, apotem nam się znudziło, więc Justin włączył muzykę i zaczęliśmy tańczyć, około 2 w nocy ja z Rosy poszłyśmy do mojego mieszkania. Położyłyśmy się u mnie i zasnęłyśmy, rano wstałam około 10, nawet wcześnie jak po długiej nocy u Justina. Po całym domu szukałam telefonu, nigdzie go nie było, ugh pewnie został u Biebsa. Włożyłam szybko to:
I poszłam do domu Justina, zapukałam nikt nie odpowiadał, zadzwoniłam dzwonkiem też nic, już miałam odchodzić, ale zobaczyłam jak Justin wjeżdza samochodem na podjazd.
-Hej, zostawiłam u cb telefon, chyba.-wypaliłam zakłopotana
-Cześć-powitał mnie ciepłym uśmiechem, a potem całusem w policzek-a i owszem zostawiłaś, może wejdziesz do środka, napijesz się herbaty, albo kawy ?-otwierał drzwi i wszedł do środka czekając na mnie
-Okej, nawet z chęcią -weszłam do środka-ale bałagan, pomogę ci posprzątać -zdjęłam buty
-Nie trzeba, poradzę sobie
-Serio ???
-No może nie, jak chcesz możesz mi pomóc, ale najpierw herbata-podał mi kubek z serduszkiem ♥. Wypiłam i zaczęłam znosić puste butelki z salonu, odkurzyłam i pozbierałam plastikowe kubeczki.
-Jadłaś śniadanie ?-zapytał siadając na kanapie
-Nie, wpadłam po telefon i miałam zjeść jak przyjdę , ok już posprzątane -z dumą spojrzałam na posprzątany salon
-Dziękuję ci bardzo, nie wiem jak ci sie teraz odpłace
-Będzie okazja, nawet nie jedna :) To ja już pójdę, bo w domu została Rose, zdziwi się jak zobaczy, że mnie nie ma, może pójdziesz ze mną? POtem mam zamiar pójść do NIalla, bo dawno go nie widziałam, pewnie tęskni-założyłam buty i kurtkę -Idziesz ?
-Tak, tylko włożę kurtkę i możemy iść -otworzył mi drzwi i wyszliśmy z jego posesji i powolnym spacerem szliśmy do mnie.
-Ciągle mówisz o Niallu, jesteście razem ? Jak nie chcesz to nie odpowiadaj
-Chyba tak, znaczy ja tak to odczuwam, zapytaj go :)
-Okej, zapytam -skręcilismy do mojego mieszania i weszliśmy do środka, Rosy jeszcze spała.
-Ej Becky..dasz mi swój numer.. wiesz tak na wszelki wypadek-ja już wiem co kombinujesz Mr. Bieber
-Jasne-zapisałam mu w telefonie mój, a on mi swój, zrobiliśmy sobie zdjęcia i zapisaliśmy.
-A kiedy masz urodzinki ?
-10 kwietnia, już niedługo -odpowiedziałam szykując śniadanie -Chcesz coś zjeść ?
-Jeśli mogę to 2 tosty z dżemem
-Ja też -krzyknęła Ros z góry
-Okej :)-zaśmiałam się pod nosem i włożyłam tosty do tostera.
-Robisz jakieś przyjęcie urodzinowe ??
-Hmm 9 kwietnia przyjeżdża mama i rodzina, a urodziny dla znajomych muszę się zastanowić, nie mam pomysłu gdzie i kogo zaprosić, czy tylko bliskich znajomych czy więcej osób, po prostu nwm.-tosty przerwały moją przemowę, posmarowałam je dżemem truskawkowym i dałam chłopakowi.
-Dziękuję -uśmiechnęłam się i włożyłam następne , je posmarowałam nutellą i postawiłam na stole, Rosy zbiegła kilka sekund po tym, przywitała się z Justinem, a mnie obdarowała buziakiem w policzek.
-Dzięki Beck -sypnęła i juz odpłynęła ze swoimi tostami, zjedli i umyli talerze.
-Ja muszę iść, bo mam rozmowę o pracę -Rosy pożegnała się z nami, ale nie tak prędko, pan Justin jest zbyt ciekwaski
-A gdzie ?
-W centrum sportu, będę trenerem personalnym, jeśli dobrze pójdzie -smile Rosy
-Zapiszę się do ciebie -posłałam jej uśmiech
-I ja też-Justin wstał i odprowadził Rosy do drzwi-Do zobaczenia-pomachał jej
-Dzisiaj przychodzi Tom, tak ?
-Tak, pewnie Harry opowiedział ci o naszej przygodzie, bo on nie umie trzymać języka za zębami-pokiwał głową -chociaż oszczędził mi bezsensownym łez-blado się usmiechnęłam.
-NO tak, a może moge ci jakoś pomóc?
-Już zrobiłeś wystarczjająco :)
-Ale jak będziesz potrzebowała pomocy, to telefon i dzwonisz do MR. Bieber :)-haha
-Jasne, zaraz idę do chłopaków, idziesz ze mną ?
-Jak chcesz to jasne, że idę -ubraliśmy się i wyszliśmy z domu, zamknęłam drzwi i pomknęłam za brunetem. Szliśmy niecałe 10 minut, weszliśmy do środka, po kuchni włóczył się niemrawo Louis
-Hej księżniczko-już chciał się do mnie przytulić, ale uniemożliwiłam mu to jak poczułam od neigo sporo alkoholu
-Czego jeszcze śmierdzisz ?
-Nie wiem, jakoś tak -wzruszył ramionami-O siema Justin-przybił piątkę z chłopkiem
-Gdzie Niall ?
-Na górze, chyba jeszcze śpi, ale idź sprawdz -wbiegłam po schodach i zapukałam do pokoju blondyna, spał pod Harrym, pewnie nieźle wczoraj popił, czy tylko ja i Jus byliśmy trzeźwi w tym domu??
-Niall wstawaj-szturchałam nim-Niall, Niall, Niall, do jasnej cholery Harry zejdź z niego - jak z dziećmi
-Chodź słonce, połóż się z nami-że wtf ?!- No chodź -Harry wyciągnął rękę, żałuje, że podałam mu ją, bo po chwili leżałam pomiędzy skacowanym i śmierdzącym alkoholem Niallem i nie lepszym Harrym, w co ja się wpakowałam, po jednej stronie śpiący NIall, a po drugiej Hazz, który ciągle się do mnie szczerzył.
Miałam dość i wtedy serio obudziłam Nialla.
-Gdzieście byli wczoraj, albo i dzisiaj ???
-W klubie -wymamrotał
-Były dziewczyny, ale takie nieodpowiednie ?
-Od zajebania ich było-powiedział tym razem z uśmiechem i wyraźniej
-OK to ja idę, jak się ogarniesz to zadzwoń, albo do mnie, albo do tych dziewczyn do zajebania -wstałam z łóżka, a Harry razem za mną, włożył jakieś ubrania i zszedł do nas na dół.
-Co robimy dzisiaj ?
-Ja mam tego Toma dzisiaj o 16, pewnie z godzinę, bo dłużej nie pociągnę. Więc mamy jakieś 5 h, bo muszę jeszcze coś iść kupić, jakieś jedzenie, bo mam mało i widziałam taką ładną sukienkę i buty w sklepie, ale to Rosy ze mną pójdzie, bo wy chyba wolicie siedzieć w domu
-Ja idę kupić koszulę -oznajmił Harry
-A ja buty ????-każdy pretekst jest dobry Justin.
-Ok to widzimy się za godzinę ?-zapytałam wychodząc
-Ok, będziemy po ciebie -odpowiedział mi Harry i wyszłąm. Poszłam do domu, wzięłam książkę i przeczytałąm ponad połowę, kiedy do drzwi dobijali sie moi goście. Otworzyłąm drzwi, weszli na chwilę, ja napisałam kartkę Rose, ze wychodzę i jakby co ma dzwonić. Wzięłam pieniądze z szafki i wyszliśmy z domu. Po drodze napotkaliśmy kilka fanek, dziennikarzy i wreszcie dotarliśmy do galerii handlowej, napierw poszliśmy po buty dla Justina, ale ich nie kupił, za to wzbogacił się o nowe sponie i koszulkę z nike'a. Następnie poszliśmy po koszulę Harrego, wybrał z 5, no cóż, niech ma coś z życia gwiazdy. Na samym końcu poszliśmy po moją sukienkę i buty. Harry na gratisie kupił mi lody czekoladowe :X
Nowa sukienka Becky |
Nowe buty Becky |
Stałam na ulicy, było już ciemno, a ja paliłam, teraz ostatnio robiłam to coraz częściej i częściej. Podskoczyłam ze strachu jak usłyszałam kroki, ciężkie kroki i oddech na moich plecach, odwróciłam się.
-Ale mnie wystraszyliście -powiedziałam z ulgą jak zobaczyłam Louisa i Zayna.
-Taki był zamiar-haha bardzo śmieszne Zayn-Mogę trochę ?-wskazał na papierosa, dąłam mu go, a Louis patrzył na mnie dziwnym wzrokiem.
-Ty palisz? Nie.rób.tego, a tym bardziej przy Niallu albo Liamie -ostrzeżenia Louisa -zawsze cenne
-Oj mój drogi nie tylko palę -tajemniczy uśmiech, niech on ma raz w życiu zagadkę, ruszyliśmy do domu chłopaków, weszliśmy do domu, wszyscy siedzieli jak jeden mąż i słuchali żartów Harrego, które nie są śmieszne, ale śmieją się, żeby nie było mu przykro-jak to miał w zwyczaju mawiać Niall. Gdy weszliśmy blondas zamknął mnie w ramionach-Przepraszam Baby-szeptał
-Za co ?-zdziwiłam się tą jego nagłą zmianą
-Za rano, że mówiłem te rzeczy, że musiałaś widzieć mnie w takim stanie i, że się z tobą nie przywitałem jak należy - no zrobił sobie rachunak sumienia
-Pamiętasz coś w ogóle z rana ??
-Trochę, ale za to czego nie pamiętam, też cię przepraszam, jutro spędzimy cały dzień razem, będziemy robili co będziesz chciała, będę tylko twój
-No to masz pecha, bo jutro robię zaczynam robić obiad bo przcież 9 kwietnia przychodzi rodzina, a i miałam ci powiedzieć, że będziesz tam, jako mój chłopak, mama się uparła..-ale Niall najwyraźniej ucieszył sie z tego
-A i idziemy na zakupy, bo po selekcji ubrań, stwierdziłam, że prawie ich nie mam, ale sam chciałeś spędzić ze mną dzień :) A i dzisiaj maximum 2 piwa i nic więcej
-Okej, niech ci już będzie-pocałował mnie i poszliśmy do reszty, oglądaliśmy jakiś film,a potem zrobiliśmy sobie zdjęcie, które Niall wstawił na swojego tt z opisem 'Najlepszy czas z najlepszymi ludźmi' i na tym wydarzeniu i na 2 piwach skończyliśmy ten dzień, nikomu nie chciało się wracać do domów, więc spaliśmy u chłopaków. Rano obudziliśmy się, Rosy już nie było, poszła na drugi etap rozmowy o pracę, wstałam, poszłam do łazienki i zaszłam na dół, gdzie już czekał Niall i Liam. Każdy dostał po buziaku.
-Gootowy na caaaały dzień ze mną ??
-Już bardziej nie będę -pożegnałam się z Liamem, obiecał wpaść popołudniu pomóc przy jedzeniu. Pojechaliśmy samochodem Nialla do galerii i zaczęliśmy obchód sklepów.
______________
I jest !!! Druga część (ostatnia) rozdziału 12 !! woho
Jest troszkę dłuższa, ponieważ już w poniedziałek wracam do szkoły ;CCCC łłłeee
no cóż ferie mi się kończą, w rok szkolny rozdziały będę dodawało około co tydzień, jak mi się uda to dodam jeszcze jutro, albo cały albo część albo w ogóle, nic nie obiecuję, a le się postaram. Mam nadzieje, że nie przeszkadza wam ilość zdjęć, jak tak to piszcie, już tylko w następnym rozdziale będzie dużo zdjęć, a w następnych już mniej :)
Przepraszam za jakiekolwiek błędy ♥!♥♥♥
DZIĘKUJĘ ZA PONAD 200 WYŚWIETLEŃ !!!
i MAM NADZIEJE, ŻE WIDZIELIŚCIE JUŻ MM !!! JEST WSPANIAŁY TELEDYSK
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz