YayBlogger.com
BLOGGER TEMPLATES

sobota, 1 lutego 2014

Rozdział 12 cz.2

-Ja Justin -nie musiał kończyć, wiedziałam jak ma na nazwisko Justin Bieber, nigdy nie myślałam, że go spotkam
-Wow, nigdy nie myślałam, że cię spotkam ...-dalej stałam w miejscu
-A jednak :) Co pijecie ??-usiadł koło mnie, on koło mnie usiadł
-Herbatę z imbirem -musiał powiedzieć to Harry, bo ja nie mogłam wydusić z siebie więcej, niż 'Tak' i 'Nie'
-Mmmm uwielbiam, mogę łyka ??-skierował wzrok na mnie 
-Tak, jasne, nawet 2 ;)
-Czego jesteś taka spięta ?-zapytał Jus popijając moją herbatę 
-Dziwisz się ??-w odpowiedzi tylko zaśmiał się 
-No fajnych masz znajomych Hazz- posłałam uśmiech chłopakowi 
-Sie wie 
-Może sie przejdziemy do parku, albo coś ??
-Oki-spojrzałam w kubek, którego zawartość pochłoną Justin
-Sorki za herbatę, potem kupię ci czekoladę -Hazz pomógł założyć mi płaszcz i wyszliśmy. Wolno sunęliśmy po chodniku, było bardzo zimno. 
-O cholerka-no pięknie -przepraszam was bardzo
-Co się stało?-hm Jus o niczym nie wiedział
-Tom tam jest, Harry zrób coś-mocniej zacieśniłam uścisk na jego dłoni
-Spokojnie, jesteś z nami, nic się nie stanie-trochę ochłonęłam. Tom szedł z jakąś dziewczyną, cóż się dziwić, jak to on.
-O następna ???-wypsnęło mi się jak on przechodizł koło nas
-Becky..-odwrócił się do nas, w jego oczach ??? ból, tylko z jakiego powodu, strach  i przepraszający wyraz twarzy
-A no Becky- podbiegł do nas - odpowiesz ??- skrzyżowałam ręce na piersiach 
-Nie to tylko koleżanka..Bardzo cię przepraszam, nie chciałem tego zamieszania na wyjezdzie, naprawdę -wziął moją rękę, wzdrygnęłam się na jego dotyk i zabrałam rękę- Ładnie wyglądasz, jak zawsze zresztą 
-Co ty sobie wyobrażasz ??
-No, że wrócisz do mnie, bardzo mi na tobie zależy..
-Właśnie widzę -mój wzrok powędrował na blondynkę -Szczęścia życzę -już odchodziłam 
-Mogę ci dzisiaj wieczorem wytłumaczyć? Przyjdę do cb o 20 ok? 
-Nie, jak chcesz to przyjdz jutro o 16 -odeszłam zostawiając go 
-Kto to był ??-oj Justin zbyt ciekawski jesteś 
-Tom, jej były chłopak-wypalił Hazz i spotkał się z moim zimnym spojrzeniem
-Musiałeś ???-wyrwałam rękę i pobiegłam przed siebie, zanosząc się płaczem, dlaczego ?/
-Słońce stój -krzyki loczka na nic się nie zdały, biegłam i wpadłam na kogoś, nawet nie podniosłam wzroku 
-Przepraszam pana bardzo 
-Nic się nie stało Becky -znajomy głos Ed -Ale powiedz mi co się stało -pokiwałam przecząco głową -Dobrze, chodz, zaprowadze cię do domu 
-Wiesz ja mam za godzinę zajęcia i nie ma sensu iść do domu 
-Jakie?-wziął mnie 'pod rękę' i kierowaliśmy sie powoli do szkoły
-Taneczne, balet 
-Jesteś tancerką ? 
-Tak, instruktorką -odpowiedziałam  i wyjęłam telefon, który na dzwonku miał piosenkę Eda, on tylko się uśmiechną, odebrałam telefon

*ROZMOWA*
-Słucham ?
-Hej słońce, gdzie uciekłas ??- skąd Harry miał mój numer ??
-Jestem z Edem, idziemy do szkoły, a co ?
-Mogę wpaść z Jusem ? Bardzo chciałby cię poznać 
-Jasne, tylko najpierw czy mógłbyś go przeprosić ode mnie ? Niezręcznie wyszło z tym Tomem..
-Nie, to ja cię przepraszam, zaraz się spotkamy, to porozmawiamy, do zo -i się rozłączył 
*KONIEC*

-No to ja zmykam na zajęcia, dziękuję ci bardzo i przepraszam za zmarnowanie czasu -staliśmy przed szkołą
-Nie ma za co, to była wielka przyjemność znowu cię spotkać, a czy mógłbym pójść z tobą ?? -słodkie oczka, no cóż
-NO okej, tylko będzie jeszcze Hazz i Justin ..
-Spoko, przecież ich znam :)-pociągnęłam go do budynku, usadowilam na krześle przed garderobą i weszłam do pomieszczenia, przerałam się. Na lustrze przylepiona była kartka z napisem 
' Becky, zmiana planów, nei masz baletu, a hip-hop i te rzeczy, mam nadzieje, że sobie poradzisz-Ann'
No ok zmieniłam ubrania i wyszłam do Eda, który już sie naczekał 
-Balet mówisz ???-zapytał zdziwiony 
-Oj zmiana planów, a co byłes nastawiony na balet ??
-Nooo
-Kiedyś zabiorę cię na balet, obiecuję -pociągnęłam go do pustej sali, usiadł sobie na czarnym fotelu, a ja poszłam po krzesła dla Justina i Harrego, dzisiaj mamy pełną widownię.
-Masz najwygodniej -Ed tylko posłał mi uśmiech i umościł sie w fotelu 
-Pokaż coś fajnego -oo duże wymagania
-Nie, zobaczysz na zajęciach, bo się wstydzę -śmiech Eda, jestem od tego uzależniona 
Na sale zaczęły wchodzić pierwsze osoby, chłopaki weszli kilka minut przed zajęciami.
-Przepraszam was za tą akcję z Tomem 
-NIc się nie stało-Justin był wyrozumiały aww.-A to obiecana czekolada -zręczył mi kubek 
-Pff-upiłam łyka i odstawiłam na parapet-Dobra, nawet bardzo, dzięki 
-Harry co ci -zielonooki loczek patrzył na Eda z wyrzutami -Hazz
-On ma najlepszy fotel, to nie fer-narbumuszona minka i przytup nogą 
-To idz poproś kogoś o fotel dla siebie i dla Justina -i już go nie było
No i wybiła 18, włączyłam muzykę i zaczęłam rozgrzewkę , potem układ i wszyscy poszli. 
Poszłam na sam środek i zaczęłam coś tańczyć, coraz więcej i więcej.
-No masz pokazałm ci coś fajnego :)-zwróciłąm się do Eda
-NO niech ci będzie ;)
-Chodźmy do nas, na jakiś film, albo coś ..-zaproponował Harry
-ok-wszyscy zgodnie poszliśmy do domu chłopaków.
-Heeeej, już jesteśmy -krzyknęłam,a le nikt nie odpowiadał-Rosy gdzie są wszyscy-zapytałam dziewczyny siedzącej na stołku przy blacie kuchennym 
-Nwm, gdzieś poszli -odwróciła się -O bosh, to chyba sen 
-No hej Rosy -podszedł do niej Jus, chwile porozmawiali, a ja w tym czasie zadzwoniłam do Louisa i dowiedziałam sie, że są w klubie, no to pięknie. 
-Oj dobra chodzcie idziemy do mnie, zrobimy małą imprezkę, wyślij esa do Lousia, że jesteśmy u mnie.
-Ok-wszyscy zgarneliśmy po 2 piwa z lodówki i poszliśmy do Justina, mieszkał 2 ulice dalej, co to jakaś dzielnica gwiazd ?? Weszliśmy do domu Justina, jedno słowo WOW ! Najbardziej spodobał mi się salon
Salon w domu Justina
Siedliśmy na kanapie, wypiliśmy po piwie, drugim, aż Harry wpadł na debino-wspaniały pomysł
-Ej może zagramy w prawda czy wyzwanie
-Wiedziałam, żę to się tak skończy 
-No widzisz i tak byśmy do tego doszli  ;] No to pierwsza Becky, prawda czy wyzwanie
-em prawda ..
-Czy chodzisz czasem w bieliźnie po domu ??-oj harry zboczeńcu
-Jak nikogo nie ma -i co Hazz zamurowało
-To chyba będę wpadał z niezapowiedzianą wizytą od czasu do czasu- wszyscy zaczęliśmy się śmiać, chod ja miałam delikatne obawy, kolejka obiegła nas 3 razy, apotem nam się znudziło, więc Justin włączył muzykę i zaczęliśmy tańczyć, około 2 w nocy ja z Rosy poszłyśmy do mojego mieszkania. Położyłyśmy się u mnie i zasnęłyśmy, rano wstałam około 10, nawet wcześnie jak po długiej nocy u Justina. Po całym domu szukałam telefonu, nigdzie go nie było, ugh pewnie został u Biebsa. Włożyłam szybko to:


I poszłam do domu Justina, zapukałam nikt nie odpowiadał, zadzwoniłam dzwonkiem też nic, już miałam odchodzić, ale zobaczyłam jak Justin wjeżdza samochodem na podjazd.
-Hej, zostawiłam u cb telefon, chyba.-wypaliłam zakłopotana
-Cześć-powitał mnie ciepłym uśmiechem, a potem całusem w policzek-a i owszem zostawiłaś, może wejdziesz do środka, napijesz się herbaty, albo kawy ?-otwierał drzwi i wszedł do środka czekając na mnie
-Okej, nawet z chęcią -weszłam do środka-ale bałagan, pomogę ci posprzątać -zdjęłam buty 
-Nie trzeba, poradzę sobie 
-Serio ???
-No może nie, jak chcesz możesz mi pomóc, ale najpierw herbata-podał mi kubek z serduszkiem ♥. Wypiłam i zaczęłam znosić puste butelki z salonu, odkurzyłam i pozbierałam plastikowe kubeczki. 
-Jadłaś śniadanie ?-zapytał siadając na kanapie
-Nie, wpadłam po telefon i miałam zjeść jak przyjdę , ok już posprzątane -z dumą spojrzałam na posprzątany salon 
-Dziękuję ci bardzo, nie wiem jak ci sie teraz odpłace
-Będzie okazja, nawet nie jedna :) To ja już pójdę, bo w domu została Rose, zdziwi się jak zobaczy, że mnie nie ma, może pójdziesz ze mną? POtem mam zamiar pójść do NIalla, bo dawno go nie widziałam, pewnie tęskni-założyłam buty i kurtkę -Idziesz ?
-Tak, tylko włożę kurtkę i możemy iść -otworzył mi drzwi i wyszliśmy z jego posesji  i powolnym spacerem szliśmy do mnie.
-Ciągle mówisz o Niallu, jesteście razem ? Jak nie chcesz to nie odpowiadaj 
-Chyba tak, znaczy ja tak to odczuwam, zapytaj go :)
-Okej, zapytam -skręcilismy do mojego mieszania i weszliśmy do środka, Rosy jeszcze spała.
-Ej Becky..dasz mi swój numer.. wiesz tak na wszelki wypadek-ja już wiem co kombinujesz Mr. Bieber
-Jasne-zapisałam mu w telefonie mój, a on mi swój, zrobiliśmy sobie zdjęcia i zapisaliśmy.
-A kiedy masz urodzinki ?
-10 kwietnia, już niedługo -odpowiedziałam  szykując śniadanie -Chcesz coś zjeść ?
-Jeśli mogę to 2 tosty z dżemem
-Ja też -krzyknęła Ros z góry
-Okej :)-zaśmiałam się pod nosem i włożyłam tosty do tostera.
-Robisz jakieś przyjęcie urodzinowe ??
-Hmm 9 kwietnia przyjeżdża mama i rodzina, a urodziny dla znajomych  muszę się zastanowić, nie mam pomysłu gdzie i kogo zaprosić, czy tylko bliskich znajomych czy więcej osób, po prostu nwm.-tosty przerwały moją przemowę, posmarowałam je dżemem truskawkowym i dałam chłopakowi.
-Dziękuję -uśmiechnęłam się i włożyłam następne , je posmarowałam nutellą i postawiłam na stole, Rosy zbiegła kilka sekund po tym, przywitała się z Justinem, a mnie obdarowała buziakiem w policzek. 
-Dzięki Beck -sypnęła i juz odpłynęła ze swoimi tostami, zjedli i umyli talerze. 
-Ja muszę iść, bo mam rozmowę o pracę -Rosy pożegnała się z nami, ale nie tak prędko, pan Justin jest zbyt ciekwaski
-A gdzie ?
-W centrum sportu, będę trenerem personalnym, jeśli dobrze pójdzie -smile Rosy
-Zapiszę się do ciebie -posłałam jej uśmiech
-I ja też-Justin wstał i odprowadził Rosy do drzwi-Do zobaczenia-pomachał jej
-Dzisiaj przychodzi Tom, tak ?
-Tak, pewnie Harry opowiedział ci o naszej przygodzie, bo on nie umie trzymać języka za zębami-pokiwał głową -chociaż oszczędził mi bezsensownym łez-blado się usmiechnęłam. 
 -NO tak, a może moge ci jakoś pomóc?
-Już zrobiłeś wystarczjająco :)
-Ale jak będziesz potrzebowała pomocy, to telefon i dzwonisz do MR. Bieber :)-haha
 -Jasne, zaraz idę do chłopaków, idziesz ze mną ?
-Jak chcesz to jasne, że idę -ubraliśmy się i wyszliśmy z domu, zamknęłam drzwi i pomknęłam za brunetem. Szliśmy niecałe 10 minut, weszliśmy do środka, po kuchni włóczył się niemrawo Louis
-Hej księżniczko-już chciał się do mnie przytulić, ale uniemożliwiłam mu to jak poczułam od neigo sporo alkoholu 
-Czego jeszcze śmierdzisz ?
 -Nie wiem, jakoś tak -wzruszył ramionami-O siema Justin-przybił piątkę z chłopkiem
-Gdzie Niall ?
-Na górze, chyba jeszcze śpi, ale idź sprawdz -wbiegłam po schodach i zapukałam do pokoju blondyna, spał pod Harrym, pewnie nieźle wczoraj popił, czy tylko ja i Jus byliśmy trzeźwi w tym domu??
-Niall wstawaj-szturchałam nim-Niall, Niall, Niall, do jasnej cholery Harry zejdź z niego - jak z dziećmi
-Chodź słonce, połóż się z nami-że wtf ?!- No chodź -Harry wyciągnął rękę, żałuje, że podałam mu ją, bo po chwili leżałam pomiędzy skacowanym i śmierdzącym alkoholem Niallem i nie lepszym Harrym, w co ja się wpakowałam, po jednej stronie śpiący NIall, a po drugiej Hazz, który ciągle się do mnie szczerzył.
Miałam dość i wtedy serio obudziłam Nialla.
-Gdzieście byli wczoraj, albo i dzisiaj ???
-W klubie -wymamrotał
-Były dziewczyny, ale takie nieodpowiednie ?
-Od zajebania ich było-powiedział tym razem z uśmiechem i wyraźniej
-OK to ja idę, jak się ogarniesz to zadzwoń, albo do mnie, albo do tych dziewczyn do zajebania -wstałam z łóżka, a Harry razem za mną, włożył jakieś ubrania i zszedł do nas na dół.
-Co robimy dzisiaj ?
-Ja mam tego Toma dzisiaj o 16, pewnie z godzinę, bo dłużej nie pociągnę. Więc mamy jakieś 5 h, bo muszę jeszcze coś iść kupić, jakieś jedzenie, bo mam mało i widziałam taką ładną sukienkę i buty w sklepie, ale to Rosy ze mną pójdzie, bo wy chyba wolicie siedzieć w domu
-Ja idę kupić koszulę -oznajmił Harry
-A ja buty ????-każdy pretekst jest dobry Justin.
-Ok to widzimy się za godzinę ?-zapytałam wychodząc 
-Ok, będziemy po ciebie -odpowiedział mi Harry i wyszłąm. Poszłam do domu, wzięłam książkę i przeczytałąm ponad połowę, kiedy do drzwi dobijali  sie moi goście. Otworzyłąm drzwi, weszli na chwilę, ja napisałam kartkę Rose, ze wychodzę i jakby co ma dzwonić. Wzięłam pieniądze z szafki i wyszliśmy z domu. Po drodze napotkaliśmy kilka fanek, dziennikarzy i wreszcie dotarliśmy do galerii handlowej, napierw poszliśmy po buty dla Justina, ale ich nie kupił, za to wzbogacił się o nowe sponie i koszulkę z nike'a. Następnie poszliśmy po koszulę Harrego, wybrał z 5, no cóż, niech ma coś z życia gwiazdy. Na samym końcu poszliśmy po moją sukienkę i buty. Harry na gratisie kupił mi lody czekoladowe :X
 Nowa sukienka Becky
Po zakupach odprowadzili mnie do domu, na szybko zrobiłam coś do przegryzienia dla mojego gościa, wysłałam Ros do chłopaków i czekałam. Przeczytałam trochę książki i Tom zadzwonił dzwonkiem. Wpuściłam go do środka i usłyszałam rzeczy, które już słyszałam, na koniec dodałam tylko, że  nigdy się nie zmieni, czego dowodem było dzwonienie telefonu, dzwoniła osoba pod nazwą Emily 3, kobieciarz. Wyszedł z domu po około godzinie, odczekałam kwadrans, w tym czasie rozpakowałam zakupy, zrobiłam selekcje ubrań, okazało się, że nie mam ich prawie, więc trzeba będzie wybrać się na jakieś większe zakupy.
Nowe buty Becky
Po kilkunastu minutach wyszłam na dwór.


 Stałam na ulicy, było już ciemno, a ja paliłam, teraz ostatnio robiłam to coraz częściej i częściej. Podskoczyłam ze strachu jak usłyszałam kroki, ciężkie kroki i oddech na moich plecach, odwróciłam się.
-Ale mnie wystraszyliście -powiedziałam z ulgą jak zobaczyłam Louisa i Zayna.
-Taki był zamiar-haha bardzo śmieszne Zayn-Mogę trochę ?-wskazał na papierosa, dąłam mu go, a Louis patrzył na mnie dziwnym wzrokiem.
-Ty palisz? Nie.rób.tego, a tym bardziej przy Niallu albo Liamie -ostrzeżenia Louisa -zawsze cenne
-Oj mój drogi nie tylko palę -tajemniczy uśmiech, niech on ma raz w życiu zagadkę, ruszyliśmy do domu chłopaków, weszliśmy do domu, wszyscy siedzieli jak jeden mąż i słuchali żartów Harrego, które nie są śmieszne, ale śmieją się, żeby nie było mu przykro-jak to miał w zwyczaju mawiać Niall. Gdy weszliśmy blondas zamknął mnie w ramionach-Przepraszam Baby-szeptał
-Za co ?-zdziwiłam się tą jego nagłą zmianą 
-Za rano, że mówiłem te rzeczy, że musiałaś widzieć mnie w takim stanie i, że się  z tobą nie przywitałem jak należy - no zrobił sobie rachunak sumienia
-Pamiętasz coś w ogóle z rana ??
-Trochę, ale za to czego nie pamiętam, też cię przepraszam, jutro spędzimy cały dzień razem, będziemy robili co będziesz chciała, będę tylko twój
-No to masz pecha, bo jutro robię zaczynam robić obiad bo przcież 9 kwietnia przychodzi rodzina, a i  miałam ci powiedzieć, że będziesz tam, jako mój chłopak, mama się uparła..-ale Niall najwyraźniej ucieszył sie z tego 
-A i idziemy na zakupy, bo po selekcji ubrań, stwierdziłam, że prawie ich nie mam, ale sam chciałeś spędzić ze mną dzień :) A i dzisiaj maximum 2 piwa i nic więcej
-Okej, niech ci już będzie-pocałował mnie i poszliśmy do reszty, oglądaliśmy jakiś film,a potem zrobiliśmy sobie zdjęcie, które Niall wstawił na swojego tt z opisem 'Najlepszy czas z najlepszymi ludźmi' i na tym wydarzeniu i na 2 piwach skończyliśmy ten dzień, nikomu nie chciało się wracać do domów, więc spaliśmy u chłopaków. Rano obudziliśmy się, Rosy już nie było, poszła na drugi etap rozmowy o pracę, wstałam, poszłam do łazienki i zaszłam na dół, gdzie już czekał Niall  i Liam. Każdy dostał po buziaku.
-Gootowy na caaaały dzień ze mną ??
-Już bardziej  nie będę -pożegnałam się z Liamem, obiecał wpaść popołudniu pomóc przy jedzeniu. Pojechaliśmy samochodem Nialla do galerii i zaczęliśmy obchód sklepów.



______________
I jest !!! Druga część (ostatnia) rozdziału 12 !! woho
Jest troszkę dłuższa, ponieważ już w poniedziałek wracam do szkoły ;CCCC łłłeee
no cóż ferie mi się kończą, w rok szkolny rozdziały będę dodawało około co tydzień, jak mi się uda to dodam jeszcze jutro, albo cały albo część albo w ogóle, nic nie obiecuję, a le się postaram. Mam nadzieje, że nie przeszkadza wam ilość zdjęć, jak tak to piszcie, już tylko w następnym rozdziale będzie dużo zdjęć, a w następnych już mniej :)
Przepraszam za jakiekolwiek błędy ♥!♥♥♥
DZIĘKUJĘ ZA PONAD 200 WYŚWIETLEŃ !!!
i MAM NADZIEJE, ŻE WIDZIELIŚCIE JUŻ MM !!! JEST WSPANIAŁY TELEDYSK
                  






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz