Zajęcia
dobiegały końca gdy przez szklane drzwi zobaczyłam...Harry'ego.
Chamsko wgapiał mi się w oczy i nie mogłam się skupić, aż
któryś z chłopców go odciągnął. Sprawdziłam obecność mojej
grupy i pożegnałam się z nimi. Wyszłam do garderoby, Liam szybko
pobiegł za mną żeby mnie gdzieś nie zgubić.
-Co
to było z Harrym ?-zapytałam brata i uśmiechnęłam się pod
nosem. Zaczęłam zdejmować kolejno różową bokserkę, body i
rajstopy. Szukałam moich spodni i bluzki gdy nagle do garderoby bez
pukania weszli wszyscy chłopcy.
-Liam
gdzieś ty był ?-zapytał blondyn
Weszli
do garderoby i chyba mnie nie zauważyli, albo rozbili to specjalnie.
-Wyjdziecie?-zapytałam,
owijając się jakoś szlafrokiem, który ktos chyba przez przypadek
zostawił.
-Nie:)-powiedział
Zayn i usiadł na stołku, Liam wziął sprawy w swoje ręce i ich
wszystkich wyrzucił z pomieszczenia.
Przebierałam
się jeszcze kilka minut i wyszłam w te pędy z garderoby.
Popędziłam do głównego wyjścia. Chłopcy siedzieli gdzie z boku.
Byłam wkurzona, to było strasznie niemiłe i niekomfortowe dla
mnie. Liaś zareagował i pobiegł za mną.
-Gdzie
idziesz, mieliście się poznać
-Już
się poznaliśmy, chyba za bardzo.
-No
przepraszam, oni tacy są.
-Świetnie,
jak chcesz możesz przyjść wieczorem -dałam mu adres i pocałowałam
w policzek.
***Z
perspektywy Liama****
No
pięknie, czemu oni tacy są. Miałem spędzić dzień z siostrą,a
teraz już go nie spędzę. Poszedłem z powrotem do chłopaków.
Miałem zacząć im wygarniać, ale Harry mi przerwał.
-Gdzie
ona jest, chcemy ją poznać
-To
brawo, bo poznacie ją dopiero jutro jak będzie chciała, bo się
strasznie wkurzyła. Nie mogliście wyjść ?
-No
ale wiesz, no bo...
-No
co ? Oj dobra chodźcie idziemy do domu.
-Ok,
może ją dogonimy, przecież mieszkacie w ty samym kierunku, co nie
?
-No
tak było rok temu. Przed trasą...
-Ok
chodźmy.
I
poszliśmy w stronę mojego domu. W oddali zobaczyłem jakąś postać
to chyba moja siostra. No jak będziemy iść szybciej to zobaczymy.
Podgoniłem tępa pod pretekstem, że jest zimno.
***Z
perspektywy Becky***
Boshe,
jak oni mnie wkurzyli. Wyciągnęłam jointa. Zaciągnęłam się.
Gdy nagle ktoś od tyłu mnie lekko szturchnął, zakrztusiłam się.
Popatrzyła się w tył, byli to kto? No jasne że chłopcy.
-Co
ty ku*** Becky robisz?-zapytał mnie Liam
-No
co nie można, weź w ogóle mnie nie śledźcie.
-Nie
śledzimy cię. Przepraszam, ale się o cb troszczę. -powiedział to
po czym się we mnie wtulił.
-Ok-mówiłam-skoro
wszyscy już ty jesteśmy to może się zapoznamy ?
-Ok-powiedział
loczek
-Ja
jestem Harry
-Ja
Louis
-Ja
Niall
-Ja
Zayn
-A
ja Becky -przywitałam się ze wszystkimi przytulaskiem.
-To
co może gdzieś na obiad jakiś pójdziemy?-zaproponował Niall
-Jak
chcecie to beze mnie -powiedziałam
-CO,
dlaczego?-zapytał
-Bo
nie jestem jakoś specjalnie dzisiaj głodna..
Liam
odciągną mnie na bok.
-Znowu
nic nie jadłaś ?-zapytał z poważnym spojrzeniem.
-Przecież
jadłam..-uciekałaś od jego wzroku
-Mnie
nie okłamiesz, przecież znam prawdę..
Tak
rzeczywiście Liam znał prawdę, byłam anorektyczką, wpadałam w
głodówki, depresje...
Kilka
razy wylądowałam w nawet szpitalu, ale przecież nie jestem taka
chuda-to była moja pespektywa.
-Dobra,
nie jadłam, ale nie jestem głodna.
-Ok.
Poszliśmy
do wszystkich, którzy zaczęli rzucać się śnieżkami, cóż była
zima.
-To
może pójdziemy do mnie, tylko musiałabym pójść wcześniej do
sklepu,
bo nie wystarczy nam to co mam w domu.-zaproponowałam
-Ok-wszyscy
się zgodzili. Po drodze do sklepu trochę gadaliśmy, w sumie to ja
ich pytałam o różne rzeczy. Dowiedziałam się, ze będą...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz